Jeśli ktoś Ci powie, że narciarstwo jest drogie i niebezpieczne to … ma całkowitą rację. Do tego jeszcze te góry, które wszystko dookoła zasłaniają. Buty narciarskie. Kto to wymyślił. Ciężkie i niewygodne. Jak w tym pójść po piwo. Szczególnie, że wszędzie trzeba się wdrapywać. Często pada śnieg,  jest zimno, no i o kontuzję łatwo. To wszystko szczera prawda….

Gdzie na narty w ferie ?

Tak. Jestem egoistą. Nie lubię tłoku na stokach więc nie będę nikogo przekonywał, że warto lub żeby spróbował. Bezpieczniej przecież zostać przed telewizorem i oglądać ośnieżone szczyty z poziomu kanapy. Trasy narciarskie nie są z gumy i tak wszyscy się tam nie zmieścimy.

Jeśli jednak zdecydujesz się opuścić domowe pielesze to znam kilka ciekawych regionów, które mogę z czystym sumieniem polecić. Lubię je nie tylko z powodu dobrych warunków narciarskich …

Yeti Club - przedszkola narciarskie

 

Austriacki sznaps w SKI AMADE

Po godzinie 13:00 na  stokach w rejonie Flachau robi się zdecydowanie luźniej. Austriacy, to podobnie jak Niemcy, naród poukładany i o tej porze większość z nich zasiada w jednym z licznych tutaj barów na filiżankę kawy lub małe co nieco. Pewnego dnia i ja zrobiłem sobie przerwę, jednak tym razem zainteresował mnie tłumek miejscowych kłębiących się koło drewnianego pniaka. Okazało się, że trwała tam zażarta rywalizacja w popularnej w tym rejonie grze we wbijanie gwoździ. Wbrew pozorom nie było to takie proste, gdyż aby wygrać należało wbić gwoździa, najlepiej za pierwszym razem, ale tą cieńszą stroną młotka.

Wieczorem, gdy sami usiedliśmy do gry, zadanie stało się jeszcze bardziej karkołomne. Nasi gospodarze wiedzieli co robią częstując nas wcześniej „sznapsem” domowej roboty. To rodzaj wódki pędzonej na tutejszych gruszkach. Dobre to, ale i mocne jak diabli. Najbardziej zaś zdradliwe były pyszne, nasączone alkoholem gruszki. Po kilku zjedzonych owocach, rywalizację we wbijaniu gwoździ przegraliśmy z kretesem.

Następnego dnia kontynuowaliśmy nasze  ski safari po Austrii. W samym tylko Ski Amade czekało na nas jeszcze ponad 800 km tras. I to na jednym tylko karnecie. To przynajmniej kilka razy więcej niż w całej Polsce…

 

Włochy, narty i bombardino

Podobało mi się w poukładanej Austrii, ale  pod względem narciarskim  kocham Włochy. Miejsce nie ma większego znaczenia. Wszędzie jest pięknie. Trasy narciarskie są równie dobrze  przygotowane  tylko atmosfera jest jakby bardziej radosna. Do tego łagodniejszy klimat i większa szansa na słońce, a uwierzcie mi, że nie ma zimą nic piękniejszego niż wystawić buzię na jego ciepłe promienie. Nie zapomnijcie tylko kremu z filtrem, bo na wysokości blisko trzech tysięcy metrów można się solidnie opalić. Szczególnie w marcu i w regionie Val di Sole czyli po naszemu w Dolinie Słońca.

Koronnym argumentem przemawiającym zawsze za wyborem  słonecznej Italii jest kuchnia.  Obiad we Włoszech to prawdziwe misterium. Trwa zazwyczaj przynajmniej 2 godziny. Na początek świeże sałatki podlane oryginalną oliwą z oliwek i przystawka. Na pierwsze danie pasta, czyli jedno z doskonałych, włoskich dań z makaronem posypanym startym serem Grana Padano.  Potem  grillowany, świeży schab z pieczonymi ziemniaczkami i na deser, przypominająca nieco nasz budyń,  „panna cotta” z owocami. Do tego lampka wybornego „Pinot Grigio” i wszystkie smutki odchodzą w zapomnienie.

Tanie hotele rezerwacja

 

Prawdziwym skarbem narodowym Włochów jest jednak Bombardino. Kawa z dodatkiem whisky, ajerkoniaku i bitej śmietany., bez której nie wyobrażam sobie dnia na nartach.  Kaloryczna bomba, ale za to jak rozgrzewa i smakuje …

 

Gdzie na narty ? Do Andory …

W Europie znajdziemy jednak wiele mniej znanych, a  równie dobrze  przygotowanych na przyjęcie narciarzy miejsc.  Bułgaria i Rumunia rozwijają się dynamicznie, inwestują w nowoczesne wyciągi i kuszą wciąż jeszcze atrakcyjnymi cenami. Do niewielkiej i mało znanej Andory dolecimy z większości lotnisk w Polsce korzystając z usług tzw „tanich linii lotniczych”. Cały pakiet zawierający przelot, transfery, wyżywienie, dobrej klasy hotel i co ważne – karnety narciarskie możemy mieć już od ok 2500 – 3000 zł. Co w zamian ? Praktycznie puste, szczególnie w porównaniu do francuskich kurortów, trasy narciarskie, piękne słońce i doskonała infrastruktura turystyczna. Co jeszcze ? Blisko 4800 sklepów, w których można kupić markowe perfumy, alkohole, sprzęt sportowy i elektroniczny, a wszystko w wyjątkowo atrakcyjnych, wolnocłowych cenach. Oraz Caldea Thermal. Oparty na bazie gorących źródeł, jeden  z największych w Europie, górski ośrodek Spa.

 

Narty na Pomorzu

Wszystkie wymienione wcześniej regiony narciarskie mają jednak jedną wspólną wadę. Są daleko. Szczególnie dla mieszkańców północnej Polski. Nie oznacza to, że muszą oni całkowicie zrezygnować ze swojej pasji. Jest bowiem Wieżyca. Ten najwyższy na Pomorzu szczyt nie może co prawda konkurować z Alpami, Pirenejami czy nawet rodzimymi Karpatami, ale stanowi doskonałe miejsce na zdobywanie pierwszych, narciarskich szlifów. Do dyspozycji narciarzy jest już kilka wyciągów, szkółki narciarskie dla dzieci, wypożyczalnia sprzętu czy specjalne trasy, na których można zjeżdżać na gumowych dętkach. Przykład Wieżycy stał się zaraźliwy i w okolicy, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać kolejne mini stacje narciarskie. Swoich sił na jednej lub dwóch deskach można też spróbować m.in. w Przywidzu, Sulęczynie czy Przodkowie.  To bardzo dobra wiadomość dla narciarzy. Większa konkurencja to większa dostępność do tej dyscypliny sportu, mniejszy tłok na trasach i miejmy nadzieje niższe ceny.

>>Więcej o wyciągach narciarskich na Pomorzu

 

Bo oprócz fantazji trzeba mieć i … pieniądze

Narciarstwo nie bez powodu uważane jest za drogi sport. Trzeba zainwestować w odpowiedni ubiór. Kupić narty, specjalne buty oraz kask. Do tego skipassy czyli karnety umożliwiające korzystanie z wyciągów, które w zależności od regionu potrafią kosztować nawet ponad 200 euro za 6 dni jazdy. Jest jednak kilka sposobów pozwalających na zmniejszenie wydatków. Na karnetach można oszczędzić wybierając terminy przed i posezonowe. Szczególnie we Włoszech popularne są tzw tygodnie free ski, w których korzystanie z wyciągów wliczone jest w cenę zakwaterowania. Jeśli planujemy jeździć nie częściej niż raz w roku, zamiast kupować narty taniej wyjdzie je wypożyczać, a ubiór można w rozsądnych cenach skompletować w popularnych sieciach handlowych.

Przynajmniej na początku. Później wydatki będą rosły. Bo jeśli ktoś już raz zdecyduje się odejść od telewizora i zasmakuje w białym szaleństwie to ciężko go będzie powstrzymać przed kolejnymi wyjazdami. Pomimo tego, że zimno, śnieg często pada no i te niewygodne buty… Góry przyciągają jak magnes, a to uczucie, które dopada człowieka gdy stoi na szczycie, ostatni raz taksuje okiem okolice, by po chwili ruszyć w dół jest bezcenne. Za całą resztę można przecież zapłacić kartą kredytową…

>> Gdzie na narty – Włochy, Austria, Francja ?tysiące apartamentów i hoteli w najlepszych cenach

Artykuł ukazał się w styczniowym (2014) numerze magazynu Trendy