To nie locja, vademecum ani informator. To tylko nasz subiektywny przewodnik, w którym znajdziecie miejsca, w których warto się zatrzymać płynąc po Wielkiej Pętli Wielkopolski. I obiecuję, nie będzie ani trochę obiektywnie. Suche fakty znajdziecie sobie w oficjalnych wydawnictwach, ja będę pisał o tym co mi się podobało, a co nie ;-) A w tej części znajdziecie mariny i przystanie na Warcie, od Poznania po Santok…
Przystań w Poznaniu ?
Wstyd i czarna rozpacz. Na szczęście pomosty widoczne na zdjęciu oglądaliśmy z lądu bo nie zostawiłbym tu łódki nawet na 5 minut. Miejsce przeznaczone do cumowania to w Poznaniu 2 pomosty położone w pobliżu tzw Kontener Art. Pełna nazwa to Kontener Art – mobilne centrum kultury i sztuki. Tylko, że okolice nie wyglądają jakby z kulturą i sztuką miały wiele wspólnego.
Wysypany piasek, kilka leżaków, bar z piwem, drinkami i toalety, a tuż obok wielka melina pod chmurką, z tysiącem petów, kapsli po piwie i tanim winie pod nogami.
Kawałek dalej jest też podobno przystań z prawdziwego zdarzenia. Na zakończenie Pętli spróbujemy do niej wpłynąć. Pod warunkiem, że nas z niej nie wyrzucą bo wg regulaminu cumować do pomostów mogą wyłącznie statki, które uzyskały pisemną zgodę właściciela czyli miasta Poznań.
Stolica Wielkopolski jak widać w nosie ma Wielką Pętlę oraz wodniaków i zupełnie nie ma pomysłu co zrobić z przepływającą przez środek miasta rzeką, która mogłaby być wizytówką miasta. Przykre … ;-(
A tak dla porównania wygląda Bydgoszcz odwrócona – zobacz To miasto naprawdę jest w Polsce
Marina w Czerwonaku
11 km dalej zaczyna się zupełnie inny świat. Prawdziwa marina. Są czyste sanitariaty, zadaszone wiaty, prąd i woda na kei, slip dla łodzi, miejsce na ognisko,całodobowa ochrona i sympatyczny bosman. I można narzekać, że marina jest mała, że płytka i ciasna dla dużych łodzi. Ale jest, do tego zrobiona podobno nie za pieniądze unijne tylko z funduszy gminy. Bardzo mi się podoba to miejsce, a banderkę otrzymaną w prezencie zakładam właśnie na flagsztok ;-)
Postój 20 zł, w tym praktycznie wszystko, łącznie ze slipem. Płynąc od Poznania marina w Czerwonaku znajduje się na lewym brzegu, nie sposób przeoczyć
Przystań miejska w Obornikach
Zaraz za mostem w obornikach, na prawym brzegu postawione są niewielkie pływające pomosty, stoi też jakaś wiata. Czy jest zaplecze ? Nie sprawdzaliśmy. Odstraszył nas hałas dochodzący z biegnącej tuż obok głównej drogi. Natomiast w planach jest podobno budowa pięknej mariny w Obornikach. Trzymamy kciuki za powodzenie projektu.
Przystań Kowale w Obornikach
Przystań Kowale w Obornikach ma zupełnie inny klimat niż marina w Czerwonaku. Dobija się do podwórka przy domu przesympatycznych gospodarzy: Rafała i Iwony. Jest rodzinny klimat i wszystko co potrzebne: sanitariaty, wiata, duży namiot czy miejsce na ognisko. Rafał jest kajakarzem i czynnie udziela się w Obornickim Stowarzyszeniu Wodniaków Aplaga więc zatrzymując się w przystani Kowale możecie liczyć na szereg ciekawych informacji o okolicy i życiu nadwarciańskich wodniaków. Do centrum miasta jest stąd zaledwie kilka minut spacerem, a będąc w Obornikach warto zatrzymać się na wyśmienite pierogi (w pierogarni na rynku) i lody bonano, w lodziarni usytuowanej w jednej z bocznych uliczek – szukajcie, a znajdziecie ;-)
W wydanym przez Wielkopolską Organizację Turystyczną przewodniku po Wielkiej Pętli Wielkopolski są błędy w namiarach do Przystani Kowale: prawidłowy e-mail to: przystankowale@o2.pl, a nie 02.pl i telefon to 503 754 656, a nie 504 na początku. Fajne miejsce.
Postój 25 zł, energia, tankowanie i prysznice po 5 zł.
Przystań u Macieja w Stobnicy
Kolejne cudne miejsce, piękny widok ze skarpy na Wartę i nieczynny most kolejowy i przesympatyczny gospodarz. Infrastruktura podstawowa. Sławojka, zadaszona wiata, prąd i miejsce na grilla. Ale i tak podobało nam się tak bardzo, że zostaliśmy 2 dni. Dzięki temu udało nam się wyskoczyć na krótki spacer doliną Kończaka i obejrzeć film z niezwykłego wesela gospodarza odbywającego się na Warcie.
Postój 15 zł, w wiosce jest sklepik z bardzo podstawowym zaopatrzeniem.
Port rzeczny w Obrzycku
Bardzo ładnie zrobiony, niewielki porcik na prawym brzegu Warty, dokładnie na przeciwko Obrzycka. Pomosty mieszczą się w osłoniętym kanale Warty. Na wejściu podobno tworzą się płycizny natomiast nam, mimo niskiego stanu wody udało się wejść bez najmniejszego kłopotu. Ładnie zagospodarowany teren, są toi-toiki i całkowity brak nadzoru nad łódką. Do miasteczka zaledwie 2 minuty przez most.
Gdzie zacumować we Wronkach ?
Niestety nie zauważyliśmy żadnego miejsca, które choćby odrobinę przypominało marinę, przystań, pomost, choćby miejsce do cumowania … ;-(
Przystań w Sierakowie
Po prawej stronie za mostem znajdują się pomosty miejskie. Nie wzbudziły mojego zaufania, a i miejscowi wodniacy nie mają o nich dobrego zdania. Natomiast dokładnie naprzeciwko jest dogodne miejsce do cumowania. Dobija się do wysokiego brzegu i cumuje do solidnych polerów. Jest miejsce na ognisko, wiaty i … to wszystko. Podobnie jak w Obrzycku jacht pozostawiony jest samemu sobie ale przynajmniej dobija się łatwo i bez problemu.
A sam Sieraków to bardzo sympatyczne miasteczko, koło kościoła fajna i niedroga knajpka – Kuchnia ze Smakiem.
Przystań u Grzegorza – Chorzępowo
Kultowe miejsce nie tylko dla nadwarciańskich wodniaków bo o przystani u Grzegorza słyszeliśmy już nawet na Noteci ;-) Nie znajdziecie tu może marmurów i luksusowych wnętrz ale możecie być pewni serdecznego przyjęcia przez gospodarzy. Przez 2 dni pobytu nie czuliśmy się jak klienci tylko jak goście za co serdecznie dziękujemy. Warto zostać tu dłużej bo dookoła rozciąga się kraina 100 jezior, rowerkami wyskoczyliśmy tylko na kilka godzin i wróciliśmy z przekonaniem, że musimy tu wrócić choćby jeszcze na kilka dni.
Kronikarskim obowiązkiem wspomnę tylko, że jest toaleta i prysznic, przyłącze do prądu, miejsce na grila, stoły i zadaszona wiata z kominkiem. U gospodyni można zamówić posiłki głównie kuchni wielkopolskiej. Po raz pierwszy spróbowaliśmy pyrów z gzikiem. Pyszne.
Postój 30 zł – w tym łazienki, prysznic, prąd.
Międzychód marina
Bardzo sympatyczny porcik, w dobrze osłoniętej zatoce. Kilka miejsc przy y-bomach, cumować można też burtą do dużego pomostu. Teren ogrodzony, do miasta 10 minut spacerem. Nie wiem jak jest z udogodnieniami i opłatami bo nie zostaliśmy na noc.
Leśniczówka Leszczyna
Na 114 km w locjach zaznaczono miejsca postojowe przy leśniczówce. To całkowite nieporozumienie. Leśniczówka jest, tablica o tym, że jest tu miejsce biwakowe również ale oprócz stołu nie ma tu nic więcej. A przepraszam, metrowe pokrzywy na całkowicie zarośniętym brzegu. Lepiej stanąć zupełnie na dziko niż pchać się pod leśniczówkę.
Pomost przy Pałac Wiejce
Albo zatrzymać się przy pływającym pomoście przy położonym 500 metrów wcześniej (na prawym brzegu) pałacu Wiejce. To zupełnie nowe miejsce i jeszcze bez podłączenia do prądu i jakichkolwiek wygód natomiast dzięki uprzejmości właścicielki Pałacu mogliśmy zostać tu na noc. Świetne miejsce szczególnie dla tych, którzy chcieliby zostawić na dzień lub dwa swój jacht i pomieszkać po królewsku w pałacowych wnętrzach. A Majątek Ziemski Wiejce, bo tak brzmi oficjalna nazwa tego miejsca na pierwszy rzut oka robi bardzo sympatyczne wrażenie. Widać, że ktoś włożył w to dużo pieniędzy i serca.
Marina w Santoku
To drugie po Poznaniu rozczarowanie na tej części szlaku. Co z tego, że z daleka teren wygląda na zagospodarowany, z wiatami, podobno też z sanitariatami, gdy nie ma gdzie bezpiecznie zacumować. Bo przy wielkich dalbach może i zatrzyma się 18 metrowy, metalowy statek natomiast nie widziałem tam miejsca dla mojego niespełna 6 metrowego maleństwa. A już zupełnym żartem jest dalsza część sypiącego się nabrzeża z kamieniami przy skośnie schodzących do wody betonowych umocnieniach. Wiem, że nie można zrobić wszystkiego od razu ale zamiast pięknej wiaty i huśtawek zdecydowanie wolałbym na początek choćby kawałek pływającego pomostu, który zapewni bezpieczne cumowanie. I chyba nie tylko ja mam podobne zdanie na temat tego miejsca bo kilka osób polecało mi na postój miejsce koło promu zamiast miejskiej mariny. Nie to nie. Jeśli nie chcą nas w Santoku to popłyniemy dalej, na Noteć.
Pojawił się mały porcik na prawym brzegu we Wronkach :)
Ciekawy opis, a wpłynęliście do Noteci? Macie jakiś opis z tamtej strony pętli. Pytam się bo mam w planach rejs z Nakła do Santoka.
Udało nam się dopłynąć do Bydgoszczy – Noteci nie wspominamy zbyt dobrze niestety ;-( Więcej o dalszych odcinkach rejsu:
https://www.przedreptacswiat.pl/portfolio_category/wielka-petla-wielkopolski-przewodnik/
Fajne i pomocne informacje, w zeszłym roku płynęliśmy pontonem z Sierakowa do Międzychodu, potwierdzam: Chorzępowo to świetne miejsce, w tym roku płyniemy większą jednostką. Mam tylko jedno pytanie, w którym roku płynęliście, bo na stronie nie ma daty. Pozdrawiam!
W czerwcu 2016 ;-)