Jordania, Liban ale przede wszystkim Syria to kraje, które kojarzą się jednoznacznie. Z terroryzmem, zagrożeniem i niebezpieczeństwem czyhającym na każdym kroku. A mimo to zdecydowaliśmy się w kolejną podróż udać się właśnie tam …
Jak dostać się do Syrii ?
No to jedziemy na Bliski Wschód. W końcu obiecaliśmy sobie, że jak najszybciej wrócimy do Jordanii, która tak nas zafascynowała podczas pierwszej wizyty. Tylko tym razem samą Jordanię potraktujemy jako kraj tranzytowy i zobaczymy jak naprawdę wygląda sytuacja w Syrii, Libanie i czy naprawdę jest tam tak niebezpiecznie jak mówią media.
Lotów bezpośrednich w tamtym kierunku nie ma, a jeśli nawet są to w kosmicznych cenach. Ale tuż obok jest Egipt, w którym też nie byliśmy. Może więc przed właściwą podróżą zrobimy sobie jeszcze kilka dni wakacji z all inclusive ? Jak normalni ludzie, w hotelu z basenem i drinkami z palemką ? ;-)
Czemu nie. Z Berlina, przez Szwajcarię latają do egipskiego kurortu Sharm el Sheikh tanie linie lotnicze Easy Jet. Cena świetna. Przelot do Egiptu za kilkaset złotych ? Taniej nie znajdziemy. A że po drodze trzeba zagospodarować sobie jakoś noc w Genewie ? Drobiazg ! Później przepłyniemy do Jordanii i dalej do Syrii, względnie Libanu pojedziemy lądem. Wrócimy przez Turcję. To jest plan …
Egipt – Sharm el Sheikh
– Jak się tu dostaliście – pyta z niedowierzaniem rezydent
– Osobówką, na stopa – odpowiadam prawie zgodnie z prawdą. Prawie, bo parę złotych mu jednak zapłaciliśmy więc tak nie do końca na stopa. Ale i tak dużo mniej niż mielibyśmy zapłacić taksówkarzowi, z którym nie chciało mi się dłużej negocjować. Zostawiliśmy go z rozdziawioną ze zdziwienia buzią i przeszliśmy na drugą stronę ulicy.
Tam złapaliśmy pierwszy, jadący w stronę centrum samochód, ustaliliśmy uczciwą cenę za przejazd i jesteśmy w naszym czterogwiazdkowym hotelu w centrum Naama Bay, w którym postanowiliśmy zrobić sobie kilka dni wakacji przed ruszeniem w dalszą drogę. I chyba nie do końca tu pasujemy. Z naszymi wypchanymi plecakami śmiesznie wyglądamy wśród lekko już podchmielonego tłumu turystów okupującego basen i basenowy bar.
Wakacje w Egipcie
Jak wyglądają wakacje w Egipcie ?
Z samego rana dobrze jest rzucić ręcznik na jeden z ustawionych przy basenie leżaków. Nieważne, że jest poza sezonem i raczej nie ma problemów z tłumami. Ręcznik musi być. Trzeba oznaczyć swój teren.
Później śniadanie. Trzeba spróbować wszystkiego. Najlepiej już pierwszego dnia i za pierwszym podejściem, bo jeszcze zabraknie…
Następnie obowiązkowy drink, a najlepiej dwa skoro już są w cenie. Potem „smażing” przeplatany kolejnymi drinkami i kolejne posiłki. Przekąski podawane przy basenie znikają błyskawicznie zupełnie jakby większość przyjeżdżających specjalnie nic nie jadła przez tydzień poprzedzający wakacje. I drink.
– No lej porządnie, nie wiesz jak się pije w Polsce …
W przerwie między obiadem, kolejnymi przekąskami i kolacją jest jeszcze czas na poskakanie w lub przed basenem w rytm dudniącego disco. Podobno nazywa się to animacjami i podobno w naszym hotelu nie było jeszcze aż tak źle. Międzynarodowe towarzystwo z polakiem w skłądzie naprawdę starało się rozruszać towarzystwo. Jednak jego większość preferowała leżak. Jedyną, akceptowalną formą aktywności był spacer do baru po … kolejnego drinka i kolejne przekąski …
A wieczorem wszyscy przenosili się na tutejsze Krupówki, na których zamiast zdjęcia z misiem można było zrobić sobie zdjęcie z fruwającym derwiszem, sprzedawcą chińskich zazwyczaj pamiątek lub z fajką wodną.
To nie dla nas. Już po pierwszym dniu mieliśmy dość oglądania tego wakacyjnego spektaklu. Obskoczyliśmy wszystkie zakamarki Naama Bay, plażę w centrum Naama Bay i piękną rafę na Hadabie i postanowiliśmy wyskoczyć do Dahabu. I szkoda tylko, że paszporty zostawiliśmy w hotelowym sejfie co o mały włos nie zakończyło naszej podróży na jednym z punktów kontrolnych. Na szczęście przesłuchanie i okazanie wypadło chyba na naszą korzyść i dowódca dał się przekonać, że nie mamy złych zamiarów.
A Dahab okazał się być przeciwieństwem gwarnej Naama Bay. Puste plaże, pickupu pełniące rolę taksówek i najlepszy falafel jakiego przyszło nam do tej pory jeść – więcej zdjęć z Dahabu
Promy z Egiptu do Jordanii ?
Jak się dostać z Egiptu do Jordanii ? Można drogą lądową, przez granicę z Izraelem. Zbyt wiele słyszeliśmy jednak o aroganckich pogranicznikach izraelskich i czasie, który zajmuje pokonanie granicy – nie mówiąc o dodatkowych opłatach związanych z przejazdem przez Izrael. Na szczęście z Egiptu do Jordanii kursują również promy pływające z Nuweiby do położonej na drugim brzegu zatoki, jordańskiej Aqaby.
– Dobrze, że wybraliśmy ekspresowy prom – cieszymy się patrząc na dziki tłum próbujący dostać się na pokład wypływającego godzinę wcześniej, nieco tańszego statku.
– Ciekawe tylko skąd się wzięło określenie ekspresowy – zastanawiamy się 6 godzin później wpływając z trzygodzinnym opóźnieniem do portu w Aqabie.
Ciekawe czy Jordania zachwyci nas tak samo jak za pierwszym razem ?
Zostaw komentarz