Stoję na dmuchanej desce, z wiosłem w ręku, a nogi trzęsą mi się jak pijakowi łapy po odstawieniu mamrota. Spadnę, nie spadnę … Spadam. Na całe szczęście wprost w objęcia wody o temperaturze ponad 25 stopni. Elektrownie czasami się przydają. W Wielkopolsce na przykład, do podgrzewania wody w pobliskich jeziorach. Dzięki temu, mogę opanować zasady rządzące pływaniem na SUP-ie i wakeboardzie nie odmrażając sobie tyłka …
Wielkopolska na weekend
Stand up Paddle. Deska z wiosłem. Na zdjęciach i filmiku wszystko wydawało się takie proste. Wskoczyć na deskę, złapać wiosło i płynąć. Nuda jak w polskim filmie lub zajęcie w sam raz dla emerytów. Odszczekuje szybko … Po raz pierwszy gdy z trzęsącymi się nogami próbuję złapać równowagę na kolebiącej się w rytm mojej delirki desce.
Pierwsze próby na Stand up Paddle Pierwsze próby na Stand up Paddle
– Ustoję, ustoję – powtarzam w myślach, próbując odwrócić wiosło we właściwą stronę.
– Rozluźnij się i nie myśl o wiosłowaniu – słyszę od instruktora.
Chyba załapałem, bo płynę …:) I to nawet szybko. Zadowolony z błyskawicznych postępów przyglądam się temu co dzieje się dookoła. Prowadzący staje właśnie na głowie, a dziewczyny w tym czasie ćwiczą aerobik. Na desce.
Joga na Stand up Paddle Aerobik na Stand up Paddle Gimnastyka na Stand up Paddle
Chluuuup.
Odszczekuję po raz drugi próbując złowić wiosło i dogonić dechę, z którą przed chwilą efektownie straciłem kontakt. Chyba się za bardzo rozluźniłem.
– Spróbuj na drugiej – woła za mną ten co chwilę wcześniej kazał mi się rozluźniać
– Jest szersza i łatwiej na niej utrzymać równowagę.
Fakt, za drugim razem zaczynam się lepiej dogadywać z moim SUP-em i w wodzie ląduje już tylko dla zabawy. W wodzie, która w jeziorze ślesińskim ma we wrześniu jeszcze ponad 25 stopni …
Blogerzy kontra dziennikarze
– To dzięki pobliskiej elektrowni, która podgrzewa wodę w jeziorze – tłumaczą nam żeglarze z Jacht Klubu przy Kopalni Węgla Kamiennego „Konin”.
– Wpadnijcie na regaty barbórkowe. U nas sezon żeglarski trwa cały rok – dodają ze śmiechem.
O zimowych imprezach pogadamy później. Teraz musimy przygotować się do pierwszego wyścigu regat u puchar Komandora. Co prawda ciężkimi jachtami typu Ocean, które dostaliśmy od klubu, z najlepszymi nie powalczymy ale przecież chodzi głównie o zabawę.
Czyżby ?
Rozpoczęta dzień wcześniej dyskusja na temat wyższości mediów tradycyjnych nad blogerami zakończyła się remisem pomimo tego, że wymiana argumentów trwała do wczesnego rana. Czas więc na dogrywkę.
Na wodzie…
Blogerzy kontra Dziennikarze…
Start…
Po trzech wyścigach już wszystko jest jasne. Mimo, że walka była zacięta, szczególnie w ostatnim biegu gdy losy naszego wewnętrznego pojedynku ważyły się do ostatniej chwili, tym razem górą byliśmy my, blogerzy, wygrywając 3 : 0
Wakepark Ślesin
Jak aktywnie to aktywnie :) Idziemy więc za ciosem i znowu wpadamy do wody. Tym razem w wakeparku w Ślesinie.
– Jak puścisz linę to trzeba będzie do niej później dopłynąć, co z dechą na nogach, w piance, kamizelce i kasku nie jest łatwym zadaniem – z wielu dobrych rad, tę zakodowałem najbardziej.
– Tak, tylko, że jeśli jej nie puszczę to pięknie zaryję dziobem w wodę – zdążyłem pomyśleć i chwilę później sprawdzałem podwodny świat jeziora ślesińskiego. Linki natomiast nie puściłem. Anka też nie … ;-)
Na szczęście wyciąg w Ślesinie jest zdalnie sterowany. Instruktor z pilotem w dłoni idzie równolegle do toru podtapiania początkującego adepta wakeboardingu i udziela mu wskazówek. Jeśli natomiast taki adept, na przykład ja, lądując pod wodą nie będzie chciał się puścić :) po prostu wyłącza wyciąg.
Dzięki temu już po kilku próbach praktycznie każdy z nas, więcej czasu spędza nad wodą niż w głębinach. I dopiero wówczas zaczyna się zabawa …
Wielka Pętla Wielkopolski
Na wodnych szaleństwach weekend mija nam jak z bicza strzelił. A to zaledwie kilka propozycji z szerokiej palety atrakcji jakie region Wielkopolski może zaproponować szukającym wrażeń turystom na wakacjach. W ślesińskim wakeparku zapraszano nas do skorzystania z przejażdżek szybkimi motorówkami lub polatania (niemal dosłownie) na przyczepionych do nich, dmuchanych kołach czy spróbowania sił na skuterach wodnych.
Świetnym pomysłem jest też propozycja gminy Czarnków. W sobotę spływ kajakowy od pięknej, zbudowanej za pieniądze z UE mariny do podobnej przystani w Drawsku. Tam nocleg i w niedzielę powrót na miejsce startu. Rowerami. Idealna propozycja na krótki, aktywny wypad w Polskę i to nie tylko dla rodzin.
Natomiast Wielkopolskę zdecydowanie warto odwiedzić też na dłużej. Choćby po to by zobaczyć i zbadać jej prawdziwą perłę i jej największy skarb jakim jest szlak wodny nazywany Wielką Pętlą Wielkopolski.
Szlak dziki, biegnący rzekami: Wartą, Notecią, dalej kanałem bydgoskim przez liczne jeziora (w tym te podgrzewane elektrownią w okolicy Konina) z powrotem do Warty. Po drodze mija się 28 śluz, liczne parki i rezerwaty oraz historyczne krainy Wielkopolski, Kujaw i Ziemi Lubuskiej.
Szlak mało znany bo jeszcze stosunkowo niewiele osób wie, że może wypożyczyć ponad 7 metrową łódź motorową czy barkę bez żadnych uprawnień. Wystarczą chęci, odrobina zdrowego rozsądku i krótkie przeszkolenie. Później tylko mapa oraz przewodnik w rękę i czas na niezapomniane wakacje w tatą w roli kapitana odkrywającego wraz z rodziną niezwykłe zakątki centralnej Polski.
I w końcu szlak z coraz lepszą infrastrukturą turystyczną, w którym oprócz miejsc zupełnie dziewiczych można znaleźć nowe pomosty oraz nowoczesne porty i mariny. Ich pełną listę znajdziecie w doskonałej książce Mirosława Słowińskiego i Grzegorza Nadolnego „Wielka Pętla Wielkopolski – przewodnik nie tylko dla wodniaków” oraz w materiałach promocyjnych wypuszczonych nakładem Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej. Szczegółowe informacje znajdziecie też na administrowanych przez WOT stronach: www.wielkopolska.travel i www.wielka-petla.pl
Ale to już propozycja na dłuższy urlop. Żeby bowiem przepłynąć całą, liczącą ponad 680 km trasę trzeba mieć przynajmniej 2-3 tygodnie wolnego. A co mają zrobić ci, którzy nie mają aż tyle wolnego ? Podzielić Wielką Pętlę Wielkopolski na mniejsze, na przykład tygodniowe, odcinki lub wybrać się jak my, na weekend.
Jest tylko jedno niebezpieczeństwo jakie czyha na wszystkich tych, którzy zapuszczą się na tereny Wielkiej Pętli lub Wielkopolski.
Po powrocie będziecie chcieli więcej, dużo więcej …
– zdjęcia autorstwa: Tarraya.pl, WakacjeiPodroze.com oraz MaszWakacje.pl
Świetne zdjęcia! Też muszę wrzucić te swoje z Pilicy.