Dlaczego polinezyjską łodzią ? Bo była pod ręką i fajnie się na niej pływa. Czemu Mazury ? Bo nie byłem tam już od dobrych kilku lat, byłem ciekawy co w tym czasie zmieniło się na trasie Wielkich Jezior Mazurskich i jak wyglądają Mazury we wrześniu.  A co z tego wyszło … ?

Mazury we wrześniu

Zimno. I pada …

Węgorzewo przywitało nas porywistym wiatrem i deszczem, który kapał nam za kołnierz przez cały dzień, w trakcie którego próbowaliśmy prawidłowo powiązać ze sobą części naszej łodzi. Po ponad roku przerwy wiele rozwiązań musiałem odkrywać na nowo.

O tym co to jest PROA i jak się na niej pływa przeczytacie tutaj: Pływałem na Proa

Po kilku kolejnych godzinach, w końcu wygląda na to, że jest ok. Wikiwiki kołysze się na wodzie, namiot przywiązany, bagaże „zaształowane” … Tylko, że nagle zrobiła się prawie 15:00. Do Sztynortu mamy podobno 3-4 godziny drogi. Ryzykownie. Tym bardziej, że nie przetestowaliśmy takielunku, nie wiemy czy załataliśmy wszystkie dziury, a wiatr wcale jakoś nie chce ścichnąć. Wciąż wieje regularne cztery beuforta w porywach zahaczając o szóstkę. Na koncert i spotkanie z Orkiestrą Samanta pojedziemy jednak samochodem …

Mazury we wrześniu - jezioro Święcajty

Po całonocnej podróży dotarliśmy do ośrodka Róży Wiatrów nad jeziorem Święcajty

 

Port Sztynort ex Tiga Marina

A Sztynort wita nas tłumem żeglarzy. Wielu z nich, mimo stosunkowo wczesnej pory, ma problem z utrzymaniem kursu. I to bynajmniej nie z powodu wiatru, który w osłoniętej zatoce, w której położony jest port w Sztynorcie (dawniej Tiga Marina) nie jest już specjalnie dokuczliwy …

Orkiestra Samanta w porcie w Sztynorcie

Okazuje się, że Orkiestra Samanta to dla większości  tylko support. Duża część obecnych  przyjechała tu na zamkniętą imprezę firmowaną przez Lenovo, którą uświetnić miał koncert Perfectu. Wielu z nich do gwiazdy wieczoru nie dotrwało, zalegając na tawernianych stołach, wielu świętowało do rana ;-)

 

Weekend, a my wciąż na lądzie …

Padać co prawda przestało ale wieje dalej fest. Suszymy się i grzejemy korzystając z ciepłych promieni słońca, które wyjrzało na chwilę z pomiędzy kłębiastych, nisko zawieszonych chmur. Odwiedzamy Mamerki i pozostałości kanału mazurskiego i w trakcie krótkich rejsów po Święcajtach testujemy łódź.

Kolejną noc spędzimy w wojskowym NS-ie, w gościnnym ośrodku Róży Wiatrów. Według prognozy ma być maksymalnie 5-8 stopni…

Jak będzie tak dalej to zabraknie nam ciepłych ciuchów …

 

No to w drogę …

Ruszamy. Na południe. Wiatr się trochę uspokoił ale w przejściu ze Święcajt na Mamry fala nami jeszcze trochę kotłuje. I jest pierwsza awaria. Posypało się mocowanie szantliny, za pomocą której przenosi się żagiel z jednego końca pływaka na drugi w trakcie zwrotu. Na szczęście trzciny są niedaleko, a łódź polinezyjską naprawić można sznurkiem, którego zabrałem pod dostatkiem.

Proa Wiki Wiki - Mazury

Mazury we wrześniu na Proa. Pierwsza awaria i pierwszy postój w trzcinach

Na wodzie widać kilkanaście, może kilkadziesiąt żagli. Załogi jachtu pozdrawiają nas serdecznie, prawie wszyscy robią zdjęcia.

– Fajna krypa. Super sprzęcior – wołają z uśmiechem
– Wreszcie coś innego – dodają kolejni

Na obu brzegach pojawiły się czarne chmury, z których zaczyna wiać silniej. Na wodzie tworzą się równoległe pasma piany. Czwórka. Jednak na Wiki Wiki płynącej baksztagiem nie robi to większego wrażenia. Pruje do przodu przeskakując przeskakując nad kolejnymi falami. Jestem tak zafascynowany tą jazdą, że zapominam zupełnie, że nic jeszcze nie jadłem, a powoli zbliża się wieczór. Żołądek pamięta …

 

Piękna Góra, Giżycko i Wilkasy

Zaraz, czy to na pewno początek września ? W Pięknej Górze zamknięte jest wszystko poza stacją benzynową w porcie Sailora. No i nieśmiertelnym Barem Leśnym, który czynny jest nawet w styczniu (do 16:00 jak ktoś chciałby wpaść na doskonały placek po bosmańsku).

W Giżycku o 20:00 również pustki. W pięknej, wielkiej Ekomarinie w tawernie siedzą dwie osoby. Większość budek i barów przy wodzie również zamknięta jest na cztery spusty

Nieco lepiej jest za dnia w Wilkasach, które również dorobiły się kilku nowych marin.

– W sierpniu był tu tłum, wrzesień u nas to już już po sezonie – mówią miejscowi.

 

Kanałami do Mikołajek

Wahaliśmy się do samego końca. Proa lubi otwarte przestrzenie, długie halsy i nie jest stworzona do kanałów. Szczególnie, że dzień wcześniej, przy ognisku, usłyszeliśmy, że o burłaczeniu możemy zapomnieć. I faktycznie. Brzegi kanałów wyglądają jakby nikt, nic przy nich nie robił od przynajmniej kilkunastu lat i większość się po prostu zapadła, pokruszyła i wpadła do wody.

Okazało się jednak, że nie było tak źle jak się obawialiśmy. Wiało od tyłu więc na wiosłach, wspomagając się co jakiś czas żaglem, sprawnie przeszliśmy koło 10 km szlaku. Jeszcze tylko skok przez Tałty i na wieczór zameldowaliśmy się w Mikołajkach.

Mazury - zachód słońca

Mazury we wrześniu są puste i piękne ;-) Zachód słońca w Bogaczewie

 

Czy Proa nadaje się na Mazury ?

Zastanawialiśmy się dzień później, gdy w Rynie, demontowaliśmy naszą konstrukcję szykując ją do transportu.

Na dużych akwenach było rewelacyjnie. Szczególnie, że większość trasy pokonywaliśmy z wiatrem. Trochę komplikacji było w wąskich przejściach np w drodze do Mikołajek czy do Rynu gdy trzeba było przedzierać się pod kręcący i odbijający od brzegów wiatr. Kanały również udało się pokonać nadspodziewanie łatwo.

Jedynym istotnym problemem było zachowanie WikiWiki bez żagla. Przy większym wietrze łódź ustawiała się burtą do sporej fali i ani myślała iść na wiosłach prosto. Bez względu na to jak ustawiliśmy ciężar to i tak po kilku pociągnięciach wiosłem i nabraniu prędkości skręcała w stronę przeciwną do pływaka stanowiącego przeciwwagę. Do portu w Ryni wchodziliśmy w dryfie przesuwając się trochę do przodu, trochę o tyłu …

Łódź Proa pod żaglem

Mazury we wrześniu – po kilku zimnych dniach pogoda wreszcie się poprawiła

 

Bez większego problemu zapakowaliśmy się natomiast z ciuchami. Namioty i śpiwory w wodoodpornych workach przywiązane do ławeczek, plecaki owinięte plandeką na dziobach.

Największą frajdę stanowiło samo pływanie. Ta „fajna krypa” powiązana sznurkami bez problemu dotrzymywała kroku, a często i wyprzedzała luksusowe, mazurskie jachty. Gdy w szkwalistym wietrze dochodzącym do 5 B duże jachty kładły się gwałtownie na wodzie, my spokojnie kręciliśmy filmy.

I gdyby jeszcze nie było tylko aż tak zimno, szczególnie nocami …

Proa - Mazury

Liny precz, to koniec rejsu

 

Więcej o tym czy warto wybrać się na Mazury we wrześniu, o cenach na Mazurach, o pogodzie i o tym dlaczego podoba mi się Węgorzewo, a do Mikołajek raczej już nie wrócę: Mikołajki są koszmarne

 

Wrzesień na Mazurach na Proa – zdjęcia: