W nieco ponad 2 tygodnie, Wartą i Notecią przepłynęliśmy z Poznania do Bydgoszczy. W ciągu 16 dni pokonaliśmy rzekami ok 350 km, połowę z liczącego blisko 700 km szlaku. My daliśmy radę, walkę z zielskiem przegrał silnik. Czy warto było i czy Wielka Pętla gotowa jest na przyjęcie wodniaków ?
Wielka Pętla Wielkopolski – dzienniki jachtowe cz. 5
Silnik stop
Dopłynęliśmy do Bydgoszczy. Ledwo, ledwo bo na ostatnich kilometrach trasy nasza dzielna Yamaha coraz częściej dawała sygnały, że ma już wybitnie dość walki z zielskiem zalegającym tuż pod powierzchnią Noteci. Na szczęście wytrwała do samego końca ale opinia mechanika nie była optymistyczna.
więcej o rejsie Wielka Pętlą Wielkopolski w zakładce Ruszamy w Polskę
– Brak podawania paliwa z linii to drobiazg natomiast problemy z chłodzeniem to już większy problem. Trzeba wymienić wirnik pompy, płynąc z niesprawnym układem chłodzenia może dopłyniecie do Konina, a może staniecie już na pierwszej śluzie – usłyszeliśmy w serwisie Yamahy. Informacja, że na wymianę trzeba będzie czekać przynajmniej 1,5 tygodnia dobiła nas już zupełnie.
Przez chwilę rozważałem jeszcze zakup nowego silnika, co i tak miałem wkrótce w planach, natomiast po rozmowach z miejscowymi wodniakami zrezygnowałem i z tego pomysłu.
– Dalej jest jeszcze gorzej – meldowali zgodnie i opowiadali, że i tak mieliśmy dużo szczęścia. Wielu traciło tu swoje silniki, a niektórzy po swoje łodzie wracali dopiero po 2 latach bo stan wody uniemożliwiał powrót jednostkami o większym zanurzeniu.
Szkoda niedokończonej trasy ale kupić silnik i dobić go na pierwszym rejsie ? Nie, to zdecydowanie nie jest dobry pomysł. Tym bardziej, że po niedzieli mają rozpocząć wycinanie traw. Utknięcie w podwodnych łąkach nie było zachęcającą perspektywą. Tym bardziej, że pogoda jakoś nie chciała dopasować się do optymistycznych prognoz. Decyzję o zakończeniu naszego rejsu w Bydgoszczy przypieczętował fakt zgłoszenia się kupca na naszą łódkę i … oferta na wylot do Bułgarii za 500 zł.
30 stopni i gwarantowane słońce to jest to czego teraz potrzebujemy …
Wielka Pętla Wielkopolski informacje praktyczne
Jaki silnik zabrać na rejs Wielką Pętlą ?
- Wiele osób dziwiło się, że ruszamy w rejs z silnikiem 4 KM, że będzie zbyt wolno … Na Warcie nasza Yamaha dawała sobie radę doskonale, bez większego problemu rozpędzając nas do 12 km/h. Problemy zaczęły się na Noteci. Prędkość płynięcia pod prąd spadła do 5-7 km/h, a były momenty gdy po opadach deszczu poruszaliśmy się z prędkością zaledwie 3-4 km nad dnem. Natomiast gdyby nie trawy to z naszą pięcio i półmetrową, ważącą ok 850 kg łódką bez problemu dalibyśmy radę opłynąć pętlę chociaż silnik o mocy 6-8 KM wydaje się być optymalne na tą długość łódki. Głównie aby mieć zapas mocy płynąc pod prąd.
Ile czasu trzeba, żeby opłynąć Wielką Pętlę Wielkopolski ?
- My w ciągu 2 tygodni spłynęliśmy z Poznania do Bydgoszczy, niektórzy w tym czasie robią całą Pętlę. Można, tylko po co ? Żeby odhaczyć kolejną przebytą trasę ? By przez 10 godzin dziennie nie wychodzić z łódki, nie mieć czasu na porozmawianie z ludźmi, zwiedzenie ciekawych miast których nie brakuje na szlaku czy zwyczajnie pogapić się na rzekę ? Kolejny z wodniaków, którego spotkaliśmy w Nakle pochwalił się, że zrobił Pętlę ale na kilka razy i to chyba jest lepsza opcja. Chyba, że ktoś ma szybką motorówkę i chce sobie tylko popływać po rzekach. Wówczas można się pewnie wyrobić nawet i w tydzień ;-)
Z prądem czy pod prąd ? Gdzie zacząć rejs Wielką Pętlą Wielkopolski ?
- Wg locji to Warta ma silniejszy prąd więc zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest takie ustawienie trasy rejsu, żeby Wartą spłynąć i popłynąć pod prąd Noteci. Na odcinku, który przepłynęliśmy najsilniejszy prąd był na odcinku od Santoka do śluzy w Krzyżach, później robiło się coraz lepiej, a od … prąd zniknął prawie całkiem. To w końcu Noteć leniwa ;-) Niestety właśnie wtedy pojawiła się „zielenina”, a zdecydowanie lepiej płynie się jednak pod prąd niż przez zielska wkręcające się w śrubę …
- Dobrym miejscem do zrzucenia łódki jest marina w Czerwonaku, slip jest też w Czarnkowie i Międzychodzie. Bardzo wygodny slip – bez dużego pochylenia jest w Nakle, które ma też największą marinę na szlaku i to jest najwygodniejsze miejsce, które wypatrzyliśmy na rozpoczęcie rejsu na odcinku między Poznaniem, a Bydgoszczą.
Infrastruktura na szlaku
- Jest lepiej niż było. Pojawiają się nowoczesne mariny np w Czerwonaku, Drawsku, Międzychodzie, Czarnkowie czy Nakle, jest też trochę pomostów i miejsc do cumowania. Niestety wciąż wiele zostaje do zrobienia jeśli Wielka Pętla Wielkopolski ma stać się szlakiem turystycznym z prawdziwego zdarzenia. Przede wszystkim przystani wciąż jest zbyt mało i są zbyt małe. Tylko marina w Nakle ma potencjał by przyjąć większą ilość jednostek, w pozostałych żeby znaleźć miejsce trzeba liczyć, że ktoś wypłynie bo już teraz praktycznie wszystkie są zajęte niemal do ostatniego miejsca.
- Wiele miast wciąż traktuje rzekę nie jako szansę na przyciągnięcie wodniaków tylko jako zło konieczne. W Poznaniu Warta jest praktycznie niezagospodarowana, przystań w Santoku nie nadaje się do bezpiecznego cumowania, we Wronkach nie ma kawałka miejsca, w którym można by się było zatrzymać. Nawet pomosty w chwalonej przeze mnie Bydgoszczy wyglądają jakby powstały tylko po to, żeby rozliczyć dotację. Pomyślano o prądzie na kei ale już po wodę trzeba płynąć w inne miejsce, zastawione przez cumujący na stałe statek, a o prysznicach dla wodniaków zapomniano zupełnie, bo te dzielone z Bydgoskimi klubami przypominają bardziej prysznice więzienne.
> więcej o marinach na Warcie od Poznania do Santoka i o tym gdzie zatrzymać się na Noteci od Santoka do Bydgoszczy
Wielka Pętla Wielkopolski czy warto było ?
- Rejs Wartą był czystą przyjemnością. Piękne krajobrazy, wyjątkowo sympatyczni ludzie. Noteć była walką. Z prądem, pogodą ale przede wszystkim z zielskiem, które momentami uniemożliwiało żeglugę. Jeśli nic się z nim nie zrobi to nie ma mowy o tym, żeby Wielka Pętla stała się szlakiem masowym bo mało kto będzie chciał ryzykować sprzętem lub utknięciem gdzieś pomiędzy łąkami.
- Natomiast jeden ze znajomych stwierdził, że i tak powiem, że warto było. Miał rację. Zobaczyliśmy wiele nowych, interesujących miejsc, odwiedziliśmy piękne miasta i poznaliśmy niezwykłych ludzi. Każda podróż, szczególnie taka, która się dobrze kończy ma jedną puentę.
Warto było ;-)
Dzięki wreszcie obiektywne spojrzenie. W pełni się zgadzam widoki super i na pewno warto ale zaplecze kiepskie. Dodatkowo w Obornikami toalety w marinie pozamykane….
Witam; Dzieki za (DZIENNIKI). Dla takich poczatkujacych jak chociazby ja, bardzo pomocne.
Wracajcie na wianki Obornickie?
Niestety nie ;-( chociaż podejmując decyzję wyjazdu robiliśmy to z bólem, bo bardzo chcieliśmy uczestniczyć w tej imprezie. Natomiast po weekendzie będziemy po przyczepę i chętnie byśmy się spotkali. Z tymi co już poznaliśmy i tymi co na razie znamy wirtualnie lub z opowieści ;-)