Prawie tydzień minął odkąd zwodowaliśmy się na Warcie i wciąż kawał drogi dzieli nas jeszcze od Noteci. Ale za to poznaliśmy kolejnych, wyjątkowo sympatycznych ludzi i odkryliśmy kilka fajnych miejsc. Na przykład przystań u Grzegorza w Chorzępowie lub u Macieja w Stobnicy. No i wreszcie spróbowaliśmy wielkopolskich pyrów z gzikiem ;-)

Wielka Pętla Wielkopolski rejs trwa

 

8.06 Stobnica

Wczoraj dopłynęliśmy do przystani u Macieja w Stobnicy. Niezwykle tu urokliwie i spokojnie. Schowani za trzcinami chroniącymi przed prądem rzeki przycupnęliśmy do wysokiej skarpy, z której roztacza się malowniczy widok na Wartę i stary most. Widoki te w pełni rekompensują skromne zaplecze socjalne. Jest tu tylko drewniana sławojka i wąż ogrodowy z wodą, z którego zrobiliśmy sobie polowy prysznic ;-) Na szczęście jest też prąd i mój mobilny router złapał też sygnał więc mam internet. Pod zadaszoną wiatą szybko zorganizowałem sobie biuro z widokiem na rzekę, a że pracy się trochę nazbierało to postanowiliśmy, że zostaniemy tu 2 noce.

U Macieja przystań Stobnica

Wielka Pętla Wielkopolski rejs Wartą i Notecią. Przystań u Macieja w Stobnicy i nasze maleństwo ;-)

 

I nareszcie mamy co chcieliśmy. Do snu kołysze nas tylko rzeczno – polna orkiestra. I to jak kołysze. Pierwsze skrzypce grają oczywiście żaby schowane w pobliskich trawach, natomiast skrzydlate towarzystwo akompaniuje im równie znakomicie. Po krótkiej chwili podobno i ja dołączam do zespołu pochrapując rytmicznie … ;-)

czarter wielka pętla wielkopolski

W Stobnicy stacjonuje często świetny jacht motorowy  do czarteru – Bonito 25 – więcej o tym jak sprawdzaliśmy tą łódź na Zalewie Koronowskim po kliknięciu w powyższy link.

 

Gdzie są wilki ze Stobnicy ?

Do Stobnicy zawinęliśmy, żeby zobaczyć co to jest i jak wygląda Park Wilków. Okazało się, że Park Wilków zanim na dobre powstał to już zakończył swój żywot.  Akademia Rolnicza  sprzedała podobno teren prywatnemu właścicielowi, a ten postawił przed wjazdem ochronę i rozpoczął budowę. Czego ? Miejscowi nie wiedzą.

Zostawiając sobie temat wilków ze Stobnicy na później ruszyliśmy podreptać trochę po prawie Puszczy Noteckiej ;-) Tuż obok rozpoczyna się ścieżka dydaktyczna biegnąca wokół doliny rzeki Kończak. Bardzo fajna trasa  – zobacz  zdjęcia ;-)

 

Nadwarciańska gościnność

Wyjątkowo sympatyczni są też nadwarciańscy wodniacy. Z racji tego, że środowisko nie jest zbyt duże to w odległości przynajmniej kilkudziesięciu km w górę i w dół rzeki wszyscy się tu znają i praktycznie przekazują nas sobie z rąk do rąk. A przy okazji raczą też ciekawymi opowieściami o realiach życia w Wielkopolsce czy odbywających się imprezach, których jest tutaj niemało.

– Czasami w kalendarzu zaczyna się już robić ciasno – śmieje się Maciej, prowadzący przystań w Stobnicy, który co roku organizuje u siebie otwarcie i zakończenie sezonu, a 2 lata temu rozpoczęcie połączył z własnym ślubem. Uroczystość była podwójnie wyjątkowa bo odbywała się na rzece. Urzędniczka prowadziła ceremonię na pokładzie jednej z łodzi, która w orszaku pozostałych jednostek, na których znajdowali znajomi i przyjaciele młodej pary, spływała z nurtem Warty. Sądząc z opowieści i filmu z wesela, który oglądaliśmy w domu gospodarza przystani impreza była wyśmienita ;-)

Zaczynamy też powoli kombinować jak tu się dostać na obornickie wianki, o których opowiadał nam dzień wcześniej Rafał, zapalony kajakarz prowadzący przystań Kowale w Obornikach. Opowiadał też o innych imprezach. O mikołajkowym rejsie czy sierpniowych szkoleniach mikołajów, podczas których na specjalnych tratwach spływają w strojach mikołajów w dół Warty ale szczególnie zapraszał do Obornik na ostatni weekend czerwca.

– Na jednym brzegu będą piraci, na drugim Cyganie. Będą koncerty, wyścig 3 mostów, a wieczorem wyjątkowy pokaz fajerwerków – opowiadał z zapałem, a jego opinie podzielały też kolejne spotkane osoby.

Spróbujemy zatem 25.06 stawić się w Obornikach – będzie okazja by poznać kolejnych nadwarciańskich wodniaków i odwiedzić tych już poznanych ;-)

 

9.06 Stobnica – Obrzycko – Sieraków – Chorzępowo

Wczoraj praca dziś nadrabiamy kilometry. Prognoza pogody z wczoraj średnio się sprawdza i zamiast słońca wyglądającego zza chmurek mamy pełne zachmurzenie. Śniadanie jemy już na wodzie i po niecałej godzinie stajemy w sympatycznej przystani naprzeciwko Obrzycka. Oczywiście w przystani jesteśmy sami i wbrew ostrzeżeniom Maćka wchodzimy bez problemu omijając wypłycenia.

Przystań w Obrzycku

Wielka Pętla Wielkopolski rejs trwa. Ari na przystani w Obrzycku

 

Obrzycko

A w Obrzycku … czuję się jak bohater filmu Ile waży koń trojański. Tylko nigdzie nie ma kamer. To nie film ani ukryta kamera. To Obrzycko.

Pomiędzy szarymi domami z obsypującym się tynkiem stoi prawdziwy PRL-owski GS, a tuż obok sklep mięsny rodem z serialu Alternatywy 4, w którym nawet półki są tak samo puste. Kawałek dalej czytam peany pochwalne, że „działania powojenne Polski Ludowej, rozpatrywane w skali całego kraju nie znajdują porównania z innymi Okresami rozwojowymi naszego państwa…”

To wystawa pokazująca jak zmieniło się Obrzycko przez ostatnie lata. Tyle, że właśnie nic się nie zmieniło. Gdyby nie w miarę współczesne samochody zaparkowane pod pięknym, barokowym ratuszem to nic nie wskazywałoby na to, że dziś mamy 9 czerwca 2016, a nie na przykład 1988 roku.

Pod sypiącym się kościołem, na tablicy pamiątkowym czytamy jeszcze: „Chwała poległym za wolność i niepodległość i utrwalanie władzy ludowej” i lekko chwiejnym z wrażenia krokiem wracamy na jacht. Widzę, że Anka też nie może jeszcze uwierzyć w to co zobaczyło. To niewiarygodne, że są jeszcze w Polsce takie miasteczka…

 

Sieraków

Wronki mijamy tranzytem nie widząc w zasięgu wzroku żadnego miejsca dogodnego do zacumowania. Zatrzymamy się w Sierakowie.

Wielka Pętla Wielkopolski rejs - Sieraków

Wielka Pętla Wielkopolski rejs – dotarliśmy do Sierakowa

 

I chyba już wiem jak mogli czuć się mieszkańcy przekraczający granicę pomiędzy Berlinem wschodnim, a jego zachodnią częścią. Kontrast pomiędzy odwiedzonym kilka godzin wcześniej Obrzyckiem jest porażający. Gdzieś po drodze musieliśmy nielegalnie przekroczyć granicę. Pomiędzy PRL-em a Europą.

Sieraków

Sieraków

 

A z informacji praktycznych, w Sierakowie zatrzymać się można po prawej stronie Warty – nie mieliśmy problemów z głębokością. Są stanowiska cumownicze, wiaty i miejsce na ognisko i tylko podobnie jak w Obrzycku brak jakiegokolwiek nadzoru na przystani. Pomościki znajdujące się na przeciwko nie wzbudziły naszego zaufania.

Sieraków przystań na Warcie

Wielka Pętla Wielkopolski rejs trwa. Przystań w Sierakowie po prawej stronie Warty

 

Przystań u Grzegorza – Chorzępowo

Cumujemy w kolejnym, niezwykłym miejscu, na przystani u Grzegorza w Chorzępowie, u którego spotykamy jeszcze Jacka, kolejnego wielkopolskiego wodniaka. To trochę przystań, trochę agroturystyka natomiast po raz kolejny czujemy się bardziej jak goście niż klienci. Czas więc na kolejną przerwę ;-)

 

Wielka Pętla Wielkopolski rejs – z dziennika jachtowego

Stobnica 188 km – wypłynęliśmy o 9:00. Zachmurzenie całkowite. Kierunek Obrzycko 182 km. Pogoda się poprawiła, gdy wyjdzie słońce jest wręcz upalnie. Sieraków 144 km — >> Chorzępowo 137 km – cumujemy ok 17:00. Przepłynęliśmy 51 km. Jak do tej pory spaliliśmy łącznie około 6 litrów benzyny ;-)

 

10.06 – Chorzępowo

W nocy lało jak z cebra, nawet coś pokapało do środka. Zlokalizowałem przeciek – myślałem, że to uszczelka od forluku tymczasem powinna wystarczyć kropelka silikonu w dwóch miejscach przy mocowaniach szybu. Od rana słońce i wieje jak w kieleckim. Z drzew spadają konary, a prognoza potwierdza, że w szkwałach może dmuchać ponad 15 m/s. To już siódemka więc wybraliśmy idealny czas na zrobienie przerwy. Pożyczamy od gospodarzy rowerki i jedziemy zobaczyć co w okolicy piszczy. No i po raz pierwszy w życiu jem pyry z gzikiem. Pyszne …