Tak się ostatnio kończy nasze planowanie. Miały być krótkie wakacje od Goa. Gdzieś blisko. Kerala, może Andamany … – kombinowaliśmy – A może wyskoczymy bardziej na północ ? Nepal, Himalaje … Ale Birmę też planowaliśmy zobaczyć – z każdą godziną rozmowy zasięg poszukiwań zaczął nam się nagle niebezpiecznie powiększać. A na koniec i tak okazało się, że polecieliśmy zupełnie w inną stronę ;-)
Wakacje od Indii
Krótki postój w Delhi. Zbyt krótki, żeby ruszyć w miasto. Zresztą po kilkunastominutowym spacerze po okolicy chyba wcale nie mamy na to ochoty. Wracamy do hotelu z bananami i kilkoma ciastkami, które muszą wystarczyć za obiad i kolację. Dookoła fruwają śmieci, snują się bezdomni i żebracy, a tuż przy budkach, sklepikach i wejściach do hoteli płynie leniwie cuchnący ściek.
Chwilę po zmroku, z hotelowymi neonami zaczynają konkurować ogniska, przy których bezdomni szykują się do kolejnej nocy spędzonej pod gwiazdami. Układają na kupkach dobytek, zamiatają swoje „apartamenty” i szykują legowiska. Tylko pod jednym filarem schronienie znalazło z kilkadziesiąt osób. Od dzieciaków, po starców.
Przed wyjazdem podchodzę do śpiącego w barłogu koców staruszka. – Baba – łapię go delikatnie za ramię i gdy rozespane oczy zaczynają kontaktować wsuwam mu w dłoń zawiniątko z monetami. Nam już nie będą potrzebne. Uśmiecha się serdecznie i składa dłonie do podziękowania. Uciekam, zanim umorusane dzieciaki zorientują się co jest grane i obskoczą mnie domagając się swojej działki.
Zdecydowanie potrzebuję już przerwy od Indii …
Rajski Mauritius
Postanowiliśmy, że z lotniska do nowego domku pojedziemy zwyczajnym, miejskim autobusem. Co z tego, że dłużej i z przesiadkami ale za to o ile ciekawiej. W kalkulacji czasowej nie wzięliśmy jednak pod uwagę 1,5 godzinnego oczekiwania na pieczątkę w paszporcie. Gdy mieliśmy jeszcze z godzinę do celu zaczęło robić się ciemno. A po ciemku krajobraz za oknem nie sprawiał już tak sympatycznego wrażenia. W dodatku okazało się, że telefon naszego gospodarza jest nieprawidłowy … I nagle przestało być fajnie …
Gdy w autobusie zostały już tylko 3 osoby, a okolica zaczęła przypominać czarną dziurę zaczęliśmy martwić się na poważnie.
– Gdzie jedziecie – zapytała sąsiadka ?
– Problem w tym, że nie bardzo wiemy. Grand Gaube, koło boiska i blisko morza – zaczęliśmy wymieniać wskazówki dojazdu, które otrzymaliśmy mailem
– Morze jest wszędzie, a boiska mamy tu dwa – stwierdził strapiony pasażer, który przyłączył się do rozmowy. – Zdjęcie, mamy widok z balkonu naszego apartamentu i zdjęcie właściciela – zakrzyknęła z nadzieją w głosie Anka grzebiąc równocześnie w telefonie w poszukiwaniu fotografii.
– Aaaa, Alex – uśmiechnęła się dziewczyna spoglądając na zbliżenie i pokazała na drzwi domku pod którym dyskutowaliśmy od kilku minut. – Zresztą oto i on – z ciemności wyłoniła się znajoma, chociaż znana tylko ze zdjęcia twarz…
– Cześć Alex – naprawdę dobrze Cię widzieć …
Pierwszy dzień na Mauritiusie
A na drugi dzień, gdy kogut skończył swój poranny śpiew ogłaszając wszem i wobec, że właśnie minęła godzina 6:00 okazało się, że faktycznie morze jest wszędzie dookoła …
Mauritius nieco bardziej praktycznie:
Mauritius – lotnisko na Mauritiusie
- Lotnisko na Mauritiusie jest niewielkie ale nowoczesne. Po przygodach na indyjskich lotniskach (zobacz) wyglądało, że przynajmniej tutaj wszystko pójdzie jak z płatka. Z wypełnionymi kartami (wjazdową i dotyczącą zdrowia) ustawiliśmy się grzecznie w kolejce po pieczątkę. I wyszliśmy z niej po ponad godzinie …
Wjazd na Mauritius
- Obywatele Polski nie potrzebują wizy, żeby wjechać na Mauritius (więcej informacji wjazdowych w poradniku MSZ). Natomiast przyjeżdżając indywidualnie należy wpisać gdzie się zatrzymamy. I bywa to sprawdzane. W naszym przypadku celnik dopisał tylko numer telefonu do naszych właścicieli, od których wynajmowaliśmy mieszkanko. Spotkana para Norweżek musiała na szybko zarezerwować na lotnisku pierwszy nocleg, a Szwajcara puścili dopiero po wykonaniu telefonu do jego couchsurfingowego gospodarza.
Jak dojechać z lotniska na Mauritiusie ?
- Można oczywiście taksówką. Cena taksówki z lotniska na Mauritiusie do Grand Baie czy kurortów położonych na północy wyspy to ok 1800-2000 rupii (ok 200 zł). Zamawiając taksówkę z lotniska wcześniej (wujek google pokaże sporo stron) ceny za transfer z lotniska zaczynają się od 1300 – 1500 MUR. Jadąc w nocy z Flic en Flac na lotnisko zapłaciliśmy 1300 MUR.
Mauritius dojazd na lotnisko autokarem
- Z lotniska na Mauritiusie można również dojechać lokalnym autobusem. Przystanek znajduje się tuż obok lotniska – wystarczy zapytać, któregokolwiek z miejscowych o drogę. Dojazd do Port Luis zajmuje ok godziny, a cena dojazdu to 34 MUR, tam trzeba zmienić autokar i podjechać jeden przystanek na drugi dworzec (cena 24 MUR), z którego można złapać autokary do Gran Baie, Flic en Flac i innych kurortów na wyspie (bilet kosztuje zazwyczaj 30-34 MUR bez względu na trasę). Cała trasa zajęła nam ok 4 godzin z kawałkiem wliczając oczekiwanie na autokary.
- Autokary są stare, ale wygodne i niezatłoczone. Jeżdżą do zachodu słońca więc jeśli samolot wylatuje w nocy to trzeba będzie skorzystać z innego dojazdu na lotnisko na Mauritiusie.
Więcej o autokarach, drogach i taksówkach na Mauritiusie znajdziesz tutaj, a dodatkowe informacje praktyczne na temat podróżowania po Mauritiusie wstawiłem tu: Mauritus – informacje praktyczne.
Mam pytanie. Gdzie konkretnie zatrzymują się autobusy przy lotnisku? Jak wyjdę z lotniska to w którą stronę muszę iść? Jak to daleko? Dziękuję i pozdrawiam.