Fuerteventura urzekła nas spokojem, dzikimi zakątkami i pięknymi plażami. Największym hitem było jednak oswajanie dzikich wiewiór. Znaleźliśmy stado wyjątkowo rozrywkowych i odważnych egzemplarzy, które chętnie uczestniczyły w długiej sesji fotograficznej
Oswoić Fuerteventurę…
Dzikich wiewiór jest na Fuerteventurze mnóstwo. Z tymi na spotkanymi podczas wędrówki po półwyspie Jandia lub podczas zwiedzania wydm w okolicach Corralejo może być się ciężko dogadać. Są płochliwe i nie przyzwyczajone do człowieka. Natomiast w okolicy Caleta de Fuste biegają ogromne stada odważniejszych przedstawicieli gatunku.
Dużą kolonię wyjątkowo towarzyskich zwierzaków znaleźliśmy przed Costa Antiqua, tuż przy promenadzie. Wystarczyło pudło fistaszków i przez kilka godzin mogliśmy podglądać życie i szalone gonitwy wiewiórczego stada z bliska. Z bardzo bliska. Po krótkiej chwili wiewiórki przyzwyczaiły się do nas tak bardzo, że właziły nam do plecaków, wdrapywały się do sandałów i jadły prosto z ręki. Okazały się też wyjątkowo układnymi i fotogenicznymi modelkami ustawiając się niestrudzenie w coraz to nowych pozach. Szczególną uwagą obdarzyły naszego misia podróżnika, który po ekscesach z kaktusami na La Gomerze wyglądał na wyjątkowo zadowolonego z wakacji na słonecznej Fuerteventurze i z nowych znajomych. Nie oponował nawet wówczas gdy przyszło mu się dzielić z nimi i fotografem ostatnimi orzeszkami :)
Owocną sesję zdjęciową, przerwał dopiero malowniczy zachód słońca, który obdarzając swoimi ciepłymi promieniami po równo, Caleta de Fustę i Costa Antiqe, wygonił naszych nowych przyjaciół do norek. Zresztą i tak właśnie skończyły się fistaszki i karta pamięci w aparacie …
To super atrakcja . Zawsze miałam zakupione orzeszki. Urocze są jak i cała wyspa a wiewiórki dodają jej tylko uroku 😘😘😘😘
Już wprowadzono dużą ilość mangust na wyspę żeby zmniejszyć populacje pręgowców (czyli tej „wiewiórki”). Jedna mangusta potrafi wyeliminować ok 10 wiewiórek dziennie.
Ale nie radzę znaleźć się w miejscu obiadu takiej mangusty z dziećmi bo strzępy wiewiórki robią makabryczne wrażanie i dzieci płaczą.
W tym roku ( lipiec 2021 ) nie widziałem ani jednej sztuki. Byłem na morro jable 14 dni. Pewnie to wszystko przez ten covid ;)
Nie są dzikie. Lubią turystów. Chętnie do nich podchodzą :)
Dokladni dokarmianie jest zabronione to plaga
Być może, ale przyznać trzeba, że niezwykle sympatyczna ;-) Co do dokarmiania, podczas naszego pobytu na Fuercie nie widzieliśmy żadnych znaków zakazujących karmienia wiewiórek … Być może przeoczyliśmy, lub ustawione są bardzo rzadko.
Każdy wiewiór jest fajny i dokarmić warto! Mnie się podoba!
Dokładnie jak Wiacieńka pisze. Szczerze, to nie ma czym się ekscytować jeśli chodzi o te wiewióry wszędobylskie. Prawdziwa Fuerta do jaszczurki i nie zapominajmy o tym ;)
Tych wiewiórek nie wolno dokarmiać bo stanowia tam plagę. Poza tym ich ewentualne ugryzienie to ryzyko zarażenia się bakteriami powodującymi sepsę.