Fuerteventura urzekła nas spokojem, dzikimi zakątkami i pięknymi plażami. Największym hitem było jednak oswajanie dzikich wiewiór. Znaleźliśmy stado wyjątkowo rozrywkowych i odważnych egzemplarzy, które chętnie uczestniczyły w długiej sesji fotograficznej

Oswoić Fuerteventurę…

Dzikich wiewiór jest na Fuerteventurze mnóstwo. Z tymi na spotkanymi podczas wędrówki po półwyspie Jandia lub podczas zwiedzania wydm w okolicach Corralejo może być się ciężko dogadać. Są płochliwe i nie przyzwyczajone do człowieka. Natomiast w okolicy Caleta de Fuste biegają ogromne stada odważniejszych przedstawicieli gatunku.

Dużą kolonię wyjątkowo towarzyskich zwierzaków znaleźliśmy przed Costa Antiqua, tuż przy promenadzie. Wystarczyło pudło fistaszków i przez kilka godzin mogliśmy podglądać życie i szalone gonitwy wiewiórczego stada z bliska. Z bardzo bliska. Po krótkiej chwili wiewiórki przyzwyczaiły się do nas tak bardzo, że właziły nam do plecaków, wdrapywały się do sandałów i jadły prosto z ręki. Okazały się też wyjątkowo układnymi i fotogenicznymi modelkami ustawiając się niestrudzenie w coraz to nowych pozach. Szczególną uwagą obdarzyły naszego misia podróżnika, który po ekscesach z kaktusami na La Gomerze wyglądał na wyjątkowo zadowolonego z wakacji na słonecznej Fuerteventurze i z nowych znajomych. Nie oponował nawet wówczas gdy przyszło mu się dzielić z nimi i fotografem ostatnimi orzeszkami :)

Owocną sesję zdjęciową, przerwał dopiero malowniczy zachód słońca, który obdarzając swoimi ciepłymi promieniami po równo, Caleta de Fustę i Costa Antiqe, wygonił naszych nowych przyjaciół do norek. Zresztą i tak właśnie skończyły się fistaszki i karta pamięci w aparacie …

Dzikie wiewiórki na Fuerteventurze

wiewiorki

wiewiorki2

wiewiory_z_fuerteventury8

wiewiory_z_fuerteventury9