Europa ma swoją zieloną Irlandię, Indonezja ma Lombok. Dla tych, którym nie chce się czytać krótka fotorelacja z okolic Kuta Lombok. Plaże, widoki i krajobrazy. Fajnie było ;-)
Indonezja wyspa Lombok
Lombok jest podobno mniej turystyczny niż sąsiednia Bali, na którą ciągną tysiące turystów z całego świata. Wot magia nazwy. Lombok, w okolicy Kuty jest senny i trochę wręcz prowincjonalny. Po ulicach wałęsają się psy, wytatuowani turyści, surferzy i plecakowcy, a na podestach wylegują się miejscowi. I tylko na plaży lub w niewielkich warungach trzeba się czasami odganiać od handlarzy próbujących sprzedać sarongi lub bransoletki z plastiku imitującego bambus. Odgonić lub porozmawiać i posłuchać jak się żyje na Lomboku. A czasami może nawet coś kupić. Szczególnie, że niektóre „biznesmenki” mają po 8-9 lat i tyle uroku, że ciężko odprawić je z kwitkiem …
Ja poznałam na Lombok bardzo sympatycznych ludzi. Mam świadomość, że żyją oni z turystyki, ale chciwość to już chyba cecha indywidualna. Nie generalizowałabym.
A dla mnie mieszkancy Lomboku sa chciwi i leniwi w dodatku .Chca pieniadze za nic.Przyklad? Maz wynajal lodz na ryby. Wyplyneli kawalek w morze a pan rybak stwierdza ze moze by przybic do wyspy (jedna z malych Gilli) i sie tam przespac.
A juz tak odbiegajac od tematu mnie Lombok nie zachwycil. Brud i smieci przykryly cala jego urode,jesli takowa byla….
A turyści tacy jak wy przyczyniają się do tego, że te dzieci, zamiast do szkoły, chodzą od warungu do warungu, sprzedając bransoletki. Ludzie na Lombok (ci pracujący w turystyce) wcale nie są biedni, a dzieci nie kształcą, bo po co, skoro lepiej je poduczyć żebrania, więcej z tego pieniędzy. Mi Lombok kojarzy się z najbardziej chciwymi ludźmi w całej Indonezji, już Bali jest pod tym względem lepsze.
Jasne, masz dużo racji. Tylko obawiam się, że to wcale nie zadziała tak idealistycznie jak sądzisz. Że nagle wszyscy przestaną kupować od dzieci, a rodzice grzecznie wyślą je do szkoły (chociaż też chciałbym w to wierzyć). To problem zdecydowanie bardziej złożony. Wszędzie gdzie pojawia się turystyka pojawiają się ludzie, którzy chcą na tym zarobić. Zazwyczaj szybko zarobić. Nawet w Polsce widziałem dzieciaki, które „robiły biznes”, a rodzice obok pili piwo. Być może znajdziemy kiedyś chwilę by porozmawiać na ten temat w realu ;-)
A czy akurat mieszkańcy Lomboku są najbardziej chciwi? Nie wiem, nie byłem w całej Indonezji. Spotkałem tam jednak kilku fajnych ludzi, więc aż tak bym nie uogólniał. Bali moim zdaniem było bardziej turystyczne, a być może Twoje odczucie było związane z tym, że na Bali jest już po prostu tylu turystów, że każdy i tak znajdzie swojego kupca więc nie są już aż tak nachalni lub się po prostu dorobili. Na Lomboku wciąż jeszcze o swoje trzeba powalczyć bo często więcej tu tych co chcą coś sprzedać niż tych co chcą kupić …