Dreamliner wciąż budzi emocje. Miał być przełomem i super nowoczesnym samolotem, a tym czasem nieustannie słychać o coraz to nowych usterkach i niedociągnięciach. Mam nadzieję, że duża część z nich to efekt medialnej walki gigantów lotnictwa Boeinga i Airbusa bo zamierzam osobiście sprawdzić jak na prawdę lata się nowym Dreamlinerem…
DREAMLINER opinie i pierwsze wrażenia
Przede wszystkim wygoda. To pierwsze co przychodzi na myśl po zajęciu miejsc w jednym z trzech rzędów siedzeń. W porównaniu z niezwykle ciasnym i ascetycznym airbusem Wizzaira, a nawet z miejscami przy wyjściu ewakuacyjnym, które dostaliśmy w Ryanarze to w Dreamlinerze miejsca na nogi jest zdecydowanie więcej. Można bez trudy je wyciągnąć, a po rozłożeniu siedzenia wygodnie się rozłożyć do spania. I to wszystko w klasie ekonomicznej.
Do tego niezwykle wygodne są same fotele. Mimo trwającego około 8 godzin lotu niemal zupełnie nie odczuwamy jego trudów. W tanich liniach lotniczych i krótkodystansowych czarterach już po godzinie drętwieje mi siedzenie i zastanawiam na której jego części mam ułożyć ciężar ciała by dotrwać do końca podróży …
ROZRYWKA NA POKŁADZIE
W Dreamlinerze na każdym fotelu zainstalowane są monitory z indywidualnymi programami rozrywkowymi. Ściema i tani bajer pomyślałem na początku. Jednak już po kilku minutach na uszach miałem jednorazowe słuchawki wręczone przez obsługę i z zapałem oddałem się poszukiwaniu inspiracji muzycznych. Na sąsiednich fotelach śmigały gry i kadry z nowości filmowych, których do wyboru mieliśmy z kilkadziesiąt, pogrupowanych w specjalne kategorie. Dla dzieci, komedia czy sensacje.
Nie wgryzałem się za bardzo w menu filmowe bo znalazłem właśnie kolejne playlisty radiowe tym razem ze standardami rockowymi … W przerwach zaglądałem tylko na specjalną planszę, na której w każdej chwili podejrzeć można było lokalizację samolotu, jego prędkość, dystans przebyty i czas, który pozostał do wylądowania. Niby drobiazg, a jakże sympatyczny.
W WALCE Z JET LAGIEM
W trakcie lotu dostaliśmy próbkę pozostałych możliwości najnowszego dziecka Boeinga. Sterowanie podświetleniem okien, możliwość indywidualnego sterowania przyciemnianiem szyb i lepsza kontrola ciśnienia w kabinie mają za zadanie zmniejszyć dolegliwości związane z tzw. jet lagiem. Na pewno dane, statystyki i prezentacja jaką uraczyli nas piloci tworząc z oświetlenia chwilową dyskotekę robią sympatyczne wrażenie. Czy pomagają walczyć z osławionym jet lagiem ? Ciężko powiedzieć.
Na pewno zdecydowanie mniej odczuwa się w Dreamlinerze dolegliwości związane z różnicą ciśnień. Szczególnie przy starcie i lądowaniu. Odbywają się one bardzo płynnie tak, że praktycznie nie zauważyłem kiedy samolot oderwał się od pasa startowego, a jego posadzenie i wyhamowanie również trwało zaledwie moment. Podczas wznoszenia i opadania zdecydowanie rzadziej musiałem ziewać czy przełykać ślinę by wyrównać ciśnienie w uszach.
Efektu osłabienia spowodowanego jet lagiem również nie uświadczyliśmy ani w jedną stronę, ani przy powrocie. Może to faktycznie efekt samolotu, może tego, że 5 godzin zmiany czasu to zbyt mało by go porządnie odczuć. Osobiście mam jednak inną hipotezę. Jet lag to po prostu wymysł leniwych ludzi, którzy zawsze znajdą pretekst do narzekania … :)
CATERING NA POKŁADZIE DREAMLINERA
Tak wiem, że catering zwiększa koszty liniom lotniczym i powoduje podwyższenie cen biletów lotniczych. Jak najbardziej rozumiem i akceptuję jego brak przy lotach 2-3 godzinnych.
Mówcie jednak co chcecie, ale i tak będę uważał, że przy długich przelotach wyżywienie powinno być w cenie biletu. Niekoniecznie jako wykwintna kolacja, ale przynajmniej kanapka, woda i herbata powinny być standardem.
W godzinę po starcie dostaliśmy niewielki zestaw obiadowy z wodą i kawą oraz herbatą. W godzinę przed lądowaniem niewielką przekąskę z napojem, dzięki czemu nie wychodziliśmy z samolotu z burczącymi brzuchami.
Oponenci stwierdzą zaraz, że gdyby nie to, to sam bilet można by było kupić taniej. Oczywiście… Jak producenci obniżają ceny paliw w przeliczeniu o 30 groszy na litrze, to kupujemy je taniej… O góra 2 grosze … To chyba jednak wolę kanapkę w cenie biletu lotniczego niż obniżkę na poziomie 2 zł :)
AIRBUS vs DREAMLINER: 0-1
Po 8 godzinach podróży Dreamlinerem czułem się lepiej niż po 3 godzinach w ciasnych samolotach czarterowych. Podróż minęła błyskawicznie.
- – Start i fascynacja nowym samolotem 1 godzina.
- – Drzemka w wygodnym fotelu 2 godziny. Obiad i kawka lub herbata to kolejna godzina urwana z czasu lotu.
- – Film lub lektura książki przy dźwiękach ulubionej muzyki to kolejne 2 godziny.
- – Później lunch czyli kolejna 1 godzina do przodu.
- – Zostaje czas na drugi film i przygotowanie się do lądowania…
Start i lądowanie oraz sam lot przebiegał wyjątkowo sympatycznie, a lepsze sterowanie ciśnieniem w kabinie zdecydowanie bardziej zauważalne dla wszystkich, z którymi rozmawiałem.
Obydwa loty przebiegały bez usterek i nie zostaliśmy tematem dnia we wszystkich światowych mediach jako ofiary pierwszego Boeinga Dreamlinera który uległ katastrofie lotniczej, jak sugerował mi przed wylotem jeden ze znajomych :)
Żyjemy i jak tylko będzie okazja po raz kolejny polecimy Dreamlinerem. Bo było wygodnie, komfortowo, a przy okazji tanio bo bilet kupiliśmy w promocji, w bardzo dobrej cenie.
Kilka godzin później, kiedy siedzieliśmy w Airbusie linii Wizzair z Londynu do Gdańska. Samolot przy starcie trząsł się i trzeszczał tak, że czekałem kiedy i co odpadnie pierwsze. Siedząc na baczność (w innej pozycji się niestety nie dało) na nie rozkładającym się fotelu podpierałem kolanami twardy plastik siedzenia współtowarzysza niedoli i wspominałem z rozrzewnieniem wygodnego Boeinga 787 – Dreamlinera …
Tez się trochę mniej zgadzam, sam cel tego samolotu to nie luksus tylko ekonomia i jest to samolot ultra ekonomiczny zarówno w spalaniu – żeby to osiągnąć zrezygnowano z pełnego wykoczenia wnętrza . Klasa biznes w tym samolocie należy do jednych z gorszych, miejsca fakt jest trochę ale to jak postawić fotel w pustym pokoju – trochę przypomina lata 80 i na YouTube masz duzo recenzji mówiących ze to jest najgorsza klasa biznes na świecie w najtańszej konfiguracji.
Ten samolot nadaje sie na podroz z Warszawy do Pragi I z powrotem.Lecialam nim z Chicago do Warszawy.Siedzenia jak dla dzieci,wszystko sztywne,waskie przejscia, o kawe trzeba sie upomniec bo inaczej nie dadza.Zjesc nie mozna jednoczesnie z innymi bo malo miejsca.MASAKRA…NIGDY WIECEJ.
Najlepsze sa Airbus Lufthansa,Swiss,Sas.
Nie oceniaj samolotu na podstawie serwisu linii lotniczej ;-) Catering to nie wina Dreamlinera tylko wybranych linii. Lecąc Dreamlinerem z UK mieliśmy 2 x podawane posiłki i napoje – łącznie z alkoholami. Z jedzeniem posiłków też nie mieliśmy problemów, chociaż oczywiście w economy class nie było już tak wygodnie jak w Premium – ale to tyczy się wszystkich maszyn. Z siedzeniami jak dla dzieci też myślę, że mocno przesadzasz – jestem raczej dość wysoki i może nie zawsze było super komfortowo ale bez większych problemów wytrzymywałem 6-10 godzinne loty.
To niestety jest dramat .Komfort pasażerów jest nieistotny .Trzeba jak najwięcej wycisnąć miejsc .Fotele nieergonomiczne , ciasnota .Wentylacja działa tak ,że trzeba papierem toaletowym zatykać wloty powietrza .Jedna wielka pomyłka
Cóż, lecieliśmy Dreamlinerem 3 razy i mam zupełnie odmienne wrażenia. No chyba, że rodzime Dreamlinery należące do LOT-u są inne …
zgadzam sie ze zachwyt nad 787 to przessada..lecialem w 2004 roku airbusem a 340 do miami…duzo wygodniejszy…nie wspomne juz o a 350 ktory wlasnie wchodzi do sluzby….
Dreamliner to tragedia. To, co tutaj jest napisane to artykuł reklamowy, przejrzyjcie fora angielskojęzyczne. Samolot ma dla pasażerów w klasie coach/economy mniej miejsca od Airbusów czy nawet starych lotowskich Boeingow- fotele są przede wszystkim węższe i krótsze. Maja ograniczone możliwości rozkładania Do tego pod fotelami są umieszczone audio boxes- nie ma jak wyciągnąć nóg. Cel tego samolotu to przewieźć jak najwiecej pasażerów jak najtaniej dla linii lotniczej, reszta to marketing i ściema. To nie jest samolot na dłuższe loty, może przeżyć max. 2 godziny. Do tego jest dość wiotki – start i ladowanie wyglada jak w mniejszych samolotach, trzęsie jak na trasach europejskich, choć to teoretycznie duży samolot. Zdecydowanie odradzam, szukajcie połączeń innymi samolotami, jeśli lecicie dalej. Podobno jest cichy- po jednym locie miałem odwrotne wrażenie- ale tak mówią pomiary, jakoś jednak mam watpliwości. Leciałem Dreamlinerem przez zupełny przypadek- bez uprzedzeń.
Cóż, jeśli nie jesteś w stanie przeżyć 2 godzin w Dreamlinerze to pozostaje już tylko klasa biznes ;-) Leciałem Dreamlinerem z Londynu na Dominikanę i wracałem z Tajlandii do Frankfurtu. Oba loty były znacząco dłuższe niż 2 godziny i wciąż żyję. Na obu było też zdecydowanie wygodniej i bardziej komfortowo niż na lotach europejskich i nieporównywalnie wygodniej niż na pokładach „lowcoastów”. „Przewieźć jak najwięcej pasażerów jak najniższym kosztem” przecież o to chodzi wszystkim, a szczególnie nam, pasażerom, liczącym na coraz niższe ceny biletów … ;-)
Dreamliner to katastrofa, napisano tu że po rozłożeniu siedzenia jest miejsce do spania i to w klasie ekonomicznej .chyba dla ludzi o wzroście 120 cm. Jeśli pasażer oprze ręce na oparciach ty musisz trzymać przy sobie.
To samolot i klasa ekonomiczna, więc trudno oczekiwać komfortu jaki daje hotelowe łóżko, niemniej w trakcie naszych podróży Dreamlinerem bez problemu dawaliśmy radę, a do małych nie należymy (ja mam 185 cm wzrostu ;-). A jak komuś nie wystarcza przestrzeń w klasie ekonomicznej Dreamlinerów, to cóż – pozostaje jeszcze klasa biznes :-) lub dla porównania przelot wizzairem do Londynu ;-) Wówczas dopiero można docenić Dreamlinera :-) ;-)
Rainbow czarteruje Dreamlinery teraz chyba od jakichś dwóch lat. Lata się świetnie, nie odczuwa się tych wszystkich dyskomfortów związanych z lataniem, typu problemy z ciśnieniem, suchość, niewygodne krzesła.
Dreamliner jest bardzo sympatyczny! :) nie mam co prawda większych doświadczeń z samolotami, ale 787 wiózł mnie w grudniu na Sri Lankę i był bardzo wygodny, szybki i – co najwazniejsze – bezpośredni :)