49 stopni na termometrze, a na ulicach królują turyści i imigranci. Głównie z Afryki. Tak wygląda stolica Hiszpanii w szczycie sezonu. Czy warto było przyjechać do Madrytu ?
Jak wygląda współczesny Madryt ?
Imigranci
Dzielnica indyjska. Na ulicach na przemian. To czarni, to Hindusi, a dookoła knajpki. Głównie z kuchnią indyjską. I śmieci na ulicach. Czy my na pewno trafiliśmy do Madrytu ?
Madryt był ostatnim miejscem na trasie naszej sześciomiesięcznej wędrówki. Więcej o podróży: Przedreptać Azję – 6 miesięcy w Azji
Po drugiej stronie ulicy ciągnie roztańczony i rozśpiewany korowód. Kolorowe, afrykańskie ciuchy i dredy na głowie. Jeden z uczestników korowodu lawiruje pomiędzy przechodniami z czapką w dłoni i zbiera datki.
Za kolejnym zakrętem, na całej szerokości ulicy, rozłożyli się czarnoskórzy sprzedawcy. Asortyment ten sam co u imigrantów w całej Hiszpanii, ba w całej chyba Europie. Skórzane torebki, podróbki ciuchów, zegarków i okularów słonecznych. Rozłożone na płachcie, którą w razie potrzeby da się w kilka sekund zwinąć w tobołek i przenieść się z całym dobytkiem w inne miejsce. Wieczorami i ranem ulicami Madrytu krążą całe zastępy takich handlarzy z tobołkami i tobołami na plecach. Jedni zaczynają, inni kończą zmianę. Nikt jednak nie wyciąga ręki po pieniądze. Wszyscy żebrzący, których spotkaliśmy w Madrycie (nie było ich wielu) byli biali …
– Cześć, jak się masz. Nie potrzebujesz czegoś ?
– Dzięki, okulary mam, a zegarków nie noszę – odpowiadam z uśmiechem na powitanie jednego ze sprzedawców
– To miłego dnia życzę – żegna mnie uśmiechem, po krótkiej wymianie zdań i życzeniach dobrego utargu z mojej strony.
Tapas bary
Na każdym kroku, na każdej ulicy. Jedne małe, z krzesełkami dostawionymi do lady ciągnącej się wzdłuż baru. Inne wyglądają już trochę jak fast foody. W każdym można zamówić szklankę zimnego piwa za 1-1,5 euro (*) lub kufel lekkiego wina zmieszanego z lodem i wodą mineralną. Przy temperaturze dochodzącej do 49 stopni nie ma nic lepszego …
A do każdej szklanki podawany jest tapas. Pieczony ziemniak, talerzyk sałatki, kanapka, oliwki … Po kilku wizytach i kilku zjedzonych tapasach odpuszczamy obiad. Już się nie zmieści ;-)
Madryt czy warto odwiedzić stolicę Hiszpanii ?
Czy warto zobaczyć Madryt ? Jest różnobarwny i fascynujący. Również za sprawą imigrantów, którzy wbrew stereotypom nie sprawiali wrażenia niebezpiecznych. Nie byli upierdliwi czy agresywni. Nie żebrali. Praktycznie wszyscy, których spotkaliśmy, nie tylko w Madrycie, pracowali próbując sprzedać swój towar.
Jest też pełen ciekawych miejsc.
Od Gran Via, głównej, reprezentacyjnej ulicy Madrytu, pajęczyną wąskich uliczek można dojść do największych zabytków Madrytu. Katedra La Almudena, pałac królewski, brama Puerta de Alcala, muzeum Prado, dworzec kolejowy …
Natomiast największą frajdę sprawiało nam po prostu włóczenie się bez większego celu i odkrywanie coraz to nowych placów, parków i zabytkowych, XVIII – wiecznych kamienic. I kolejnych, lokalnych tapas barów ;-)
Bo w niecałe dwa dni to Madryt można tylko liznąć, powąchać, posmakować. Jeśli ktoś chciałby poznać naprawdę stolicę Hiszpanii to na odkrywanie jego tajemnic, muzeów i dzielnic musi zarezerwować przynajmniej tydzień. Choć obawiam się, że i to będzie za mało.
Na szczęście jest coraz więcej tanich lotów do Madrytu …
Zostaw komentarz