Dla Albańczyków to mekka i ulubione podobno miejsce na spędzanie wakacji i podróży poślubnych. Dla coraz liczniej odwiedzających Albanię turystów Saranda też jest jednym z częściej wybieranych kurortów. Czy słusznie ? Mimo końca września pogoda jest plażowa więc jedziemy nad morze. Trochę z przekory. Chcemy sprawdzić czy spotkani w Gjirokastrze Polacy mieli rację wieszając na Sarandzie psy …
Droga z Gjirokastry do Sarandy
– Ciekawe jak często zdarzają się w Albanii wypadki autokarów z udziałem polskich turystów – zastanawiamy się po pierwszych kilku zakrętach. Przez pierwszych kilkanaście kilometrów od wyjazdu autokaru rejsowego z Gjirokastry do Sarandy było ok. Później skręciliśmy w lokalną drogę i od jakiegoś czasu, serpentynami wspinamy się po stromych zboczach.
>> Stacja wcześniejsza: Gjirokastra
– Noo chyba nie – staram się wysilić pamięć i przypomnieć sobie ostatnie nagłówki gazet ale poprawia nam to humor tylko do najbliższego zakrętu. Po godzinie wariackich wygibasów dojeżdżamy w końcu do Sarandy. Droga była bardzo malownicza natomiast posiadacze choroby lokomocyjnej będą mieli problem by skupić się na pięknych okolicznościach przyrody :-)
Albania Saranda tonie w śmieciach
– mówili nam spotkani w Gjirokastrze Polacy odradzając nam wyjazd. Nic dziwnego, że tonie skoro wszyscy sprzątają tu jak nasz kierowca, który butelki i śmieci zebrane w autokarze wyrzucił na pobocze wykorzystując moment kiedy pojazd stał na światłach.
Pozostali mieszkańcy też mają chyba problem ze zrozumieniem idei kosza na śmieci. Na obrzeżach Sarandy dzikie wysypiska znajdowaliśmy na każdym kroku. Kosze stały puste, a dookoła roiło się od wszelkiej maści śmieci.
Natomiast centrum miasta, które rozbudowuje się na potęgę wygląda już o niebo lepiej. Wzdłuż morza biegnie promenada wysadzana palmami. Jest czysto, a pomiędzy urokliwymi knajpkami znajdują się przykuwające wzrok swą wątpliwą przydatnością elementy zabudowy jak kamienny monument kultury czy schody donikąd.
Poza promenadą nie ma tu natomiast już niczego ciekawego. Nawet plaże są w Sarandzie takie sobie. Jedna wąska, kamienista ciągnie się na równi z promenadą przechodząc przy centrum w nieco większą zatokę wypełnioną drobnymi kamyczkami. Kilka fajnych miejsc do plażowania, w tym nawet z kawałkiem czegoś na kształt rafy nadającej się do nurkowania, znaleźliśmy na południe od miasta w stronę granicy z Grecją. Wszystkie były straszliwie zaniedbane ale puste.
Prawdopodobnie za kilka lat, gdy już wybuduje się wszystko co miało być do wybudowania i znikną śmieci zalegające na poboczach, Saranda będzie najpopularniejszym kurortem w południowej Albanii. Mnie, niczym specjalnie nie urzekła ale też i nie zniechęciła. Ot kolejne, nadmorskie miasteczko, ani specjalnie ładne, ani nadzwyczaj brzydkie, nastawione na biernych wczasowiczów. Miło spędziłem w nim dwa leniwe dni podczas podróży po Bałkanach ale już najwyższy czas ruszać dalej.
>> Następny przystanek: Berat miasto tysiaca okien
W internecie Saranda jest przeważnie bardzo chwalona a strona „Albaniapopolsku” zachwala ją tak, a jakby był to „raj na ziemi”. Ja byłam niedawno w Sarandzie i przekonałam się, że to nie jest taki całkiem „raj na ziemi”. Saranda to owszem piękna miejscowość. Piękne górskie widoki i panoramy miasta, piękne zachody słońca i cudowna morze Jońskie.. Jednak warto wiedzieć, że jest kilka minusów. Wymienię niektóre z nich. Saranda jest bardzo zatłoczona a wieczorami nie idzie przejść przez ulice- są korki i mnóstwo ludzi. Promenada wcale nie jest taka piękna według mnie, jak niektórzy zachwalają. Wieczorami zawalona turystami, że nie idzie przejść, do tego biegające bezdomne psy i mnóstwo żebrzących dzieci.. Ulice w Sarandzie są bardzo wąskie, a żeby przejść na 2 stronę ulicy trzeba czasem długo czekać, ponieważ pasy są rzadkością a kierowcy nie przepuszczają.. W Sarandzie panuje też ogólny brud i śmieci na ulicach.. Restauracji jest dosyć dużo, ale ceny wcale nie są tak niskie, jak niektórzy piszą- zależy gdzie. Są miejsca, gdzie faktycznie jest tanio, ale trzeba je znaleźć. Warto też pamiętać o klimacie.. Codzienne prawie 40 stopniowe upały dają się w końcu we znaki.. Kuchnię albańską w restauracjach rzadko spotkać, ponieważ głównie są dania typu 'fast food’ więc pisanie o tym, że można zjeść pyszne dania albańskie jest trochę wygórowane.
Albania to kraj, który całkowicie różni się od nas i dużo rzeczy jest totalnie innych. Warto o tym wiedzieć przed wyprawą do Albanii.
Właśnie wróciłem z Albanii :) Krótko mówiąc syf, kiła i mogiła. jak można wciskać ludziom taki kit że jest tam pieknie czysto itp?! Wszędzie śmieci i wszechogarniający syf. nawet nad blue eye w górach śmieci, śmieci i jeszcze raz śmieci. Wjazd do Sarandy to wysypisko śmieci po obu stronach. Nawet w pięknej rzece Bystricy pływają worki ze śmieciami. Totalna załamka na ten Albański brud. Idąc główną ulica w Sarandzie trzeba zatykać nos bo wszędzie czuć smród ze śmietników albo cuchnący fetor odchodów.
Eee, nie jest tak źle, w ubiegłym roku byliśmy niedaleko Sarandy i było naprawdę przyjemnie
Szkoda że nie poszedłeś o zachodzie słońca na odrestaurowaną turecką twierdzę skąd rozpościera się fantastyczny widok na grecką Korfu i okoliczne zatoki morza jońskiego .Widok Sarandy z tarasu widokowego też robi duże wrażenie..a wszystko to na tle wysokich gór skupiających na sobie groźne chmury.
Chyba mimo przygotowania trasy zabrakło ci przewodnika.
Około 30min od Sarandy miejskim autobusem dojechać można do BUTRINT a po drodze odwiedzić zjawiskowe plaże Ksamil