Kiedyś, cedrami pokryte były wszystkie okoliczne wzgórza otaczające świętą dolinę Kadisza, dziś cedr libański można spotkać zaledwie w kilku rezerwatach. Jednym z najsłynniejszych w Libanie jest Las Bożych Cedrów niedaleko Bszarry …
Las Bożych Cedrów w Libanie
Drugi dzień pobytu w dolinie Kadisza postanawiamy poświęcić na odwiedzenie słynnych, libańskich cedrów. Cedr występuje w godle Libanu i w dawnych czasach większość wzgórz w dolinie Kadisza pokryta była tymi cennymi, długowiecznymi drzewami, których drewno służyło między innymi do budowy statków. Cedr libański wykorzystywany był również przez króla Salomona do budowy pierwszej świątyni w Jerozolimie. Dziś cedrów w Libanie prawie nie ma. Rosną w kilku rezerwatach, z których najbardziej znany jest Las Bożych Cedrów w okolicach miejscowości Bszarra, wpisany na listę Unesco.
>> więcej o naszej podróży na Całkiem Bliski Wschód
Joseph
Podobno z Bszarry nie ma busów do Cedars, a nie bardzo uśmiecha nam się podróż taksówką więc decydujemy się na spacer. Wg przewodnika to zaledwie 7 km. Tyle, że stromo pod górę i w palącym słońcu, które z każdą minutą przygrzewa coraz bardziej.
– Podwieźć was ? – pyta na migi kierowca pierwszego od ponad pół godziny samochodu na trasie prowadzącej do Lasu Bożych Cedrów.
Rozklekotany pick-up spadł nam chyba z nieba i z wdzięcznością korzystamy z oferty. Trochę po francusku (to kierowca), trochę po angielsku (to my), a czasami po arabsku, z którego poznaliśmy już kilka słów przełamujemy pierwsze lody. Joseph, bo tak przedstawił nam się kierowca częstuję trawką i zjeżdża nagle z trasy.
– To jest mój dom – komunikuje radośnie i zaczyna przygotowywać napoje. Mocną jak wszyscy diabli kawę i niewiarygodnie słodką herbatę. I próbuje mi wpoić kilka nowych zwrotów po arabsku zaśmiewając się do rozpuku przy najwyraźniej średnio udanych próbach wymówienia arabskiego „h”.
– I love Polska – krzyczy pół godziny później i na pożegnanie wciska nam w ręce garść jabłek ze swojego ogródka
Jabłka to zresztą osobny temat w Dolinie Kadisza. Mimo wysokości na poziomie 1500 – 2500 m, klimat doliny podobno wyjątkowo sprzyja uprawie jabłek. Widać to po obu stronach doliny, które pokrywają sady, przy których stoją skrzynki z już zebranymi owocami.
Joseph drugi
Ledwie odeszliśmy kilometr, może dwa od domu naszego gospodarza gdy z naprzeciwka nadjechał drugi samochód tego dnia.
– Wsiadajcie, podwiozę was
– Ale my w drugą stronę przecież …
– Nie szkodzi, przecież byliśmy umówieni
Dopiero po chwili w osobie kierowcy mercedesa poznaliśmy dystyngowanego pana, który dzień wcześniej wyjaśniał nam podczas pogrzebu, na który trafiliśmy zupełnym przypadkiem zasady uroczystości i który zaprosił nas do siebie. A mówią, że nie ma zbiegów okoliczności …
Nasz drugi gospodarz również nazywa się Joseph i jest profesorem historii. Włada biegle 4 językami i z pasją opowiada nam o sobie, o Libanie i tutejszych cedrach. Joseph przez 20 lat mieszkał w USA, a do Libanu przyjechał niedawno by zaopiekować się schorowanym ojcem. Mieszka w pięknym domu otoczonym bujnym ogrodem. Czego tam nie ma. Królują różne odmiany jabłek ale nie brakuje brzoskwini, nektarynek i śliwek. Są słodkie winogrona, olbrzymie pomidory, wielkie dynie i dziesiątki ziół.
– Widzicie ten stary budynek – tam zrobię hotel.
Pomysł świetny, bo dom stoi tuż przy krawędzi wąwozu i widać z niego najpiękniejszą panoramę na świecie. Joseph pokazuje nam trasy prowadzące szczytami gór, po których wędruje każdego roku, tłumaczy co musimy zobaczyć w rezerwacie cedrów i zdradza, że Las Bożych Cedrów to wcale nie jedyny rezerwat cedrów w Libanie.
– Oprócz niego są jeszcze przynajmniej trzy, z czego dwa też objęte ścisłą ochroną.
Kolejne dwie godziny mijają nie wiadomo kiedy. Ciekawe czy uda nam się dziś dotrzeć do rezerwatu ?
Libańskie cedry
W końcu jest. Las Bożych Cedrów i libańskie cedry stanowiące wizytówkę kraju. Podobno władze starają się zalesić cedrami okoliczne wzgórza, na razie jednak „Cedars of God” to ledwie większy zagajnik – więcej o libańskich cedrach i dodatkowe zdjęcia
Liban i dolina Kadisza
A w dole rozciąga się malownicza dolina Kadisza co po aramejsku oznacza święta. Chrześcijaństwo rozwijało się tu już od V wieku, a w okresach prześladowań dolina stanowiła miejsce schronienia dla wyznawców różnych odłamów kościoła, głównie maronitów.
Wracamy starą, nieuczęszczaną drogą przez góry. Zdjęcia nie są oddać nawet połowy piękna jakie roztacza się przed naszymi oczami. Pod nogami grasują jaszczurki, a powietrze przesycone jest zapachem rozgrzanej słońcem sosnowej żywicy.
Chwilo trwaj …
Pożegnanie z doliną
Dolina Wadi Kadisza nie chce nas wypuścić. A na pewno nie chce tego obsługa naszego hotelu, w którym jesteśmy jedynymi gośćmi. Etap płacenia za hotel rozciągnął nam się dość mocno w czasie i przekształcił w typową nasiadówę. W międzynarodowym towarzystwie, przy kawie, herbacie i Yerba Mate siedzimy, podziwiamy gwiazdy i dyskutujemy o wszystkim. Oprócz Polski reprezentowane są też: Egipt, Liban, Syria, a nawet Wenezuela, z której pochodzi jeden z robotników.
>> sprawdzone osobiście noclegi w Libanie, ceny, zdjęcia, opinie
Po godzinie dołączył do nas też właściciel hotelu przywożąc libańskie piwo. Studiował w Paryżu, teraz mieszka w Beirucie. Połowę tygodnia spędza w stolicy, a drugą połowę zajmując się hotelem.
Opowiada o sytuacji w Libanie, o biznesie w Libii, o narciarstwie w dolinie Kadisza i … ekologicznej produkcji w Polsce.
Szkoda nam wyjeżdżać z Bszarry i szkoda nam już opuszczać Liban. Z sześciu miejsc, które według naszych rozmówców koniecznie powinniśmy zobaczyć w Libanie odwiedziliśmy zaledwie trzy. Poznaliśmy natomiast najsympatyczniejszych jak do tej pory ludzi i dopisaliśmy Liban do miejsc, do których będziemy z przyjemnością wracać.
Pod warunkiem, że politykom uda się utrzymać jako taką stabilność w kraju, w którym większość czuje się bardziej związana z rodziną, ziemią, klanem i regionem niż z państwem.
– Tu zwykli ludzie od tysięcy lat żyją razem. I mimo, że modlą się do różnych bogów to razem jedzą, piją i bawią się. Jak zapytasz kogoś skąd jest to nie odpowie, że z Libanu tylko z Doliny Kadisza. A wszystkie tutejsze wojny powodowane były przez polityków i w imię politycznych interesów, w dodatku często interesów krajów ościennych i Ameryki – słyszymy na pożegnanie.
Świetne opisy, ciekawe historie:) Liban jest przepięknym i niesamowicie ciekawym krajem. Wróciłam kilka dni temu i jestem zachwycona.
Zazdrościmy bo chętnie też wrócilibyśmy do Libanu…
Udanego pobytu życzymy i pozdrawiamy serdecznie.