W Beirucie nie widać już śladów wojny. Przynajmniej w starannie odrestaurowanym, pilnowanym przez żołnierzy centrum. Natomiast w pobliskim Trypolisie po raz pierwszy czujemy się niepewnie … Czy warto jechać do Libanu i co warto zobaczyć w Libanie ?

Beirut – stolica Bliskiego Wschodu

Nawet w trakcie naszej krótkiej wizyty w mieście nie sposób było nie zauważyć, że Beirut aspiruje do miana kulturalnej i bankowej stolicy regionu. Piękna, odrestaurowana starówka, a w środku luksusowe sklepy, markowe butiki, drogie restauracje, hotele i dyskoteki, o najlepszych z nich opowiadali nam już żołnierze na granicy z Syrią. I tylko uzbrojeni po zęby żołnierze stojący na każdym rogu przypominają o tym, że nie tak dawno Beirut był areną krwawych zmagań.

Co warto zobaczyć w Libanie ? Beirut

Uzbrojeni (i sympatyczni) żołnierze pilnują każdego wejścia do centrum Beirutu

 

Jeśli jednak w okolicy nie zdarzy się jakiś kolejny konflikt to Beirut ma szansę znowu być modnym miejscem. Do którego na zakupy i na imprezy będą zjeżdżali turyści z całej Europy. Wyskok na weekend do Libanu będzie się modny, a Beirut stanie się prawdziwie kosmopolityczną stolicą Bliskiego Wschodu.

Jeśli nic się nie wydarzy …

Liban

 

 

Co warto zobaczyć w Libanie ? Trypolis !

Trypolis jest przeciwieństwem Beirutu. To najbardziej pokręcone miasto jakie do tej pory widziałem. Wygląda jakby ktoś nałożył na siebie dwa, zupełnie niepasujące do siebie zdjęcia. Jakby tuż obok siebie życie toczyło się w dwóch, alternatywnych światach.

W jednym z nich, można przy sporej dawce dobrej woli znaleźć jakiś zarys europejskiego miasta. Są tam przejścia dla pieszych ze światłami, eleganckie butiki z podświetlanymi neonami, sklepy z antykami i niewielkie minimarkety.

Z tego drugiego wyzierają brudne wieżowce bez okien, tony śmieci walających się pod nogami, opuszczone rudery i na wpół rozebrane wraki samochodów.

Oba światy przenikają się wzajemnie i nachodzą na siebie. Na jednej uliczce są banki, a 50 metrów dalej strach wejść. Tuż obok siebie stoją zgodnie; najnowszy model BMW i zaopatrzony w cztery koła i kierownicę silnik, otoczony metalowym szkieletem.

Po raz pierwszy czujemy się nieswojo zagłębiając się w labiryncie uliczek starego miasta. Szczególnie, że chyba się trochę zgubiliśmy … Wielki bałagan panujący do tej pory na mijanych ulicach zmienił się niepostrzeżenie,chyłkiem, tak od niechcenia w całkowity bardak. Do tego teraz to my staliśmy się ewidentnie atrakcją turystyczną dla miejscowych. Wszyscy bez skrępowania oglądają się za nami i pokazują nas sobie palcami. Niby mrugają do nas i zagadują, niby z uśmiechem ale równocześnie ze z trudem skrywanym zdziwieniem widocznym w spojrzeniu, które mówi wyraźnie: a wy co tu robicie ?

Trypolis - Liban

Na drugi dzień uliczki Trypolisu nie robiły już na nas aż tak wielkiego wrażenia

Udajemy pewnych siebie i też się uśmiechamy ale chętnie znaleźlibyśmy się już gdzieś w znanych nam okolicach hotelu. Tym bardziej, że zaczyna robić się ciemno.
– Czy ten meczet nie wygląda znajomo ? – na siłę próbujemy oszukać wzrastający powoli niepokój.

Niestety jeszcze nie. Jest za to cmentarz, plakaty przedstawiające twarze polityków lub innych przywódców, wolimy nie domyślać się za bardzo z jakich ugrupowań i flagi zwisające z resztek ziejących ciemnością balkonów. Teraz już niemal każdy mijany przechodzień uważnie nam się przygląda, co drugi próbuje zagadać. Czasem nawet po angielsku, częściej po arabsku lub francusku.

Trypolis

Nawet dzieci w Libanie starały się zagadać po angielsku, dorośli częściej zaczepiali nas po francusku lub arabsku

W końcu jest i centrum. Z radości spijamy drinka na balkonie, z bezpiecznej odległości przyglądając się temu co dzieje się dookoła. Jednak już po pół godzinie znowu ruszamy w miasto. W końcu nie przyjechaliśmy do Libanu po to, żeby siedzieć w hotelu ;-) Tym razem dokładniej wybieramy uliczki i jak gołębie robimy kółka dookoła hotelu. Najpierw malutkie, po chwili większe…

Metoda na gołębia przynosi efekt. Na drugi dzień poruszamy się po mieście już całkiem sprawnie, a i w dzień, Trypolis nie sprawia już tak niepokojącego wrażenia…

I już po pierwszym noclegu wiemy, że warto było przyjechać do Libanu …

 

>> Co warto zobaczyć w Libanie ? Beirut i Trypolis były po drodze. Po drodze do doliny Kadisza, w której zamierzamy spędzić kilka najbliższych dni i zobaczyć słynne, libańskie cedry w okolicy Bszarry.