Ale kawy nie piję … Na szczęście podają tam również czekoladę na gorąco lub zimne piwo. Gdyby w Polsce były tak klimatyczne miejsca z charakterem to byłbym stałym bywalcem. A może gdzieś są? A może ktoś znajdzie tu inspirację do otwarcia swojego lokalu… 2 polecane kawiarnie w Hanoi z duszą, które wyjątkowo nam się spodobały, w których można spróbować np. tradycyjnej wietnamskiej kawy egg cafe …
Polecane kawiarnie w Hanoi
Kawiarnie w Hanoi są rewelacyjne i mają świetne kawy jak np. tradycyjna kawa wietnamska – egg cafe – z żółtkiem i skondensowanym mlekiem. Często zrobione są w mieszkaniu na piętrze kamienicy. Z zewnątrz nie widać żadnego oznaczenia, żadnej strzałki potwierdzającej kierunek. W przypadku Letage Cafe widać było przynajmniej szyld nad wejściem …
Letagae Cafe
Wąski korytarz wygląda jak z kiepskiego filmu katastroficznego. Kable, rury na tle surowego betonu. Beczki, skrzynki, śmieci … Dalej schody, na ich końcu drzwi. Łapiemy za klamkę i chcemy wchodzić …
- – O przepraszam – za otwartymi drzwiami widać mieszkanie – szukamy kawiarni?
- – Proszę, proszę – chłopak w mieszkaniu uśmiecha się i zaprasza do środka.
Na łóżku siedzi mama, może babcia chłopaka, druga kobieta – być może żona – tarmosi za uchem pudla leżącego na jej kolanach. Drugi psiak przygląda nam się zaciekawiony, a po chwili pojawia się i trzeci. Łazienka dla gości znajduje się … w kuchni, w salonie postawionych jest kilka stolików. Ale najlepszym miejscem na kawkę lub piwko jest niewielki balkon. Genialna miejscówka tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, z widokiem na znajdujący się nad samym jeziorem park.
Z widokiem na park
A w parku dzieje się dużo. Aktualnie przed nami trwa zbiorowa gimnastyka. Młodzi i starzy wymachują nogami i rękoma w rytmie światowych przebojów. Każdy – lepiej lub gorzej – próbuje naśladować prowadzącą zajęcia. Czasami do grupy dołącza ktoś z ulicy. Jeden na kilka minut, inny na kilkanaście. Przychodzą i odchodzą, ale trzon trenuje nieprzerwanie już chyba od godziny. Po drugiej stronie jeziora inna grupa uczy się tańca, kolejna, bardziej zaawansowana, ćwiczy choreografię. Widać, że bawią się przy tym całkiem nieźle i uśmiechają do filmujących ich turystów.
The Note Cafe i egg cafe – wietnamska kawa jajeczna
Kolejną knajpkę odkryliśmy w ciągu dnia. W całości obklejoną karteczkami z sentencjami i pozdrowieniami napisanymi przez ludzi z całego świata. I znowu najlepszy był balkon, tak wąski, że mógłby robić z powodzeniem za więzienną izolatkę ;-)
- – Kome on – próbuję po wietnamsku podziękować za przyniesioną kawę.
Bo przed przyjazdem do Wietnamu obiecałem sobie, że spróbuję się nauczyć kilku słówek w miejscowym narzeczu. Może to jednak nie być takie proste jak mi się wydawało. Podczas gdy popularne „hello” brzmi prosto i możne zapisać je jako „sin ciauo” tak już przy powtarzaniu głupiego dziękuję nie jest tak łatwo.
- – Kome on – powtarzam najwyraźniej jak potrafię mojego nowego nauczyciela.
- – Nie kome on tylko kome on.
- – No przecież tak właśnie powiedziałem – wydaje mi się, że tym razem już bezbłędnie powtórzyłem i akcent, i intonację
- – Nie, powiedziałeś kome on, a powinieneś powiedzieć kome on… – czyli jednak nie do końca dokładnie.
Ciekawe co będzie się działo gdy będę chciał nauczyć się czegoś bardziej skomplikowanego …
Zostaw komentarz