Jak spędzić Święta ? W domu, przy choince, wypatrując pierwszej gwiazdki czy nurkując z delfinami w Egipcie, biegając za diabłami na Majorce lub degustując wyśmienite wino na Maderze … ? W artykule „Nurkując pod palmami czyli święta na plaży” dzielimy się z czytelnikami Magazynu Miejskiego Trendy naszymi pomysłami gdzie uciec przed szarugą grudniowych dni….
Wakacje w grudniu
– Zwariowałeś ? Zimno i pada, poza tym na święta przyjeżdża ciocia Ania. Wiesz ta z Krakowa co to jej synek zbił nam 2 lata temu tą piękną salaterkę. Muszę jeszcze kupić prezenty dla Marka i dzieciaków, zamówić ciasta no i ogarnąć mieszkanie.
– Na mnie nie patrz. Szef chce, żeby do końca roku zamknąć bilans, przygotować rozliczenia, a od poniedziałku wdrażamy nowy system. W dodatku obiecałem dzieciakom, że w tym roku wyrzucimy w końcu tą starą choinkę…
Tak do niedawna kończyły się wszystkie rozmowy lub wzmianki o naszych około świątecznych planach urlopowych. Później były Święta. Nowy Rok. Kolejne spotkanie i pytania:
– Co słychać ? Jak Święta ?
– Mamy dość. Synek cioci Ani ma chyba ADHD. Musimy kupić nową cukiernicę. Poszła też połowa bombek i 2 talerze. Marek przytył ze 4 kilogramy… Chyba za rok pojedziemy jednak z Wami … Jak było ? Opowiadajcie …
Święta z diabłami na Majorce
Na pewno inaczej niż w Polsce. Wyjeżdżając w grudniu staramy się wybierać kierunki gdzie jest szansa na słońce lub przynajmniej wyższe niż w Polsce temperatury. Nie trzeba szukać daleko. Na południu Europy zimy są zdecydowanie łagodniejsze niż u nas.
Często jest tak, że gdy nasi znajomi w Polsce zmagają się z deszczem lub śniegiem my delektujemy się doskonałym, hiszpańskim winem np. na plażach Majorki. Cieszymy się słońcem i temperaturami sięgającymi często nawet 20 stopni. Oczywiście na wybrzeżu. W górach Tramontany temperatura potrafi często spaść do poziomu zaledwie kilku kresek powyżej zera, a mieszkańców obudzić niecodzienny widok. Gajów pomarańczowych oprószonych śniegiem.
Tak było w niewielkim miasteczku Sa Pobla na Majorce, do którego trafiliśmy podczas wigilii świętego Antoniego. Momentalnie zostaliśmy wessani w środek kolorowej procesji, wśród której prym wiodły diabły, stwory i wszelkiej maści maszkarony. Wieczorem miasteczko rozbłysło światłem z ustawionych wszędzie ogniskowych stosów przy których tańczono, śpiewano i biesiadowano do późna w nocy.
Bałwany ze styropianu na Maderze
Na Maderze nieuchronnym znakiem, że zbliżają się święta są sztuczne bałwany, które znaleźliśmy na jednym z centralnych placów Funchal – stolicy wyspy. W otoczeniu palm i różnokolorowych, intensywnie pachnących, egzotycznych kwiatów, które kwitną tu przez cały rok wyglądają co najmniej dziwnie.
Mimo braku grama śniegu, na ulicach miasta widać i czuć świąteczny klimat. Oglądamy noworoczne szopki i zajadamy się specjałami z Madery, którymi częstują nas sprzedawcy tradycyjnych stoisk. Likiery z pomarańczy, nalewki z maracuji, słodkie ciasteczka i specjalnie wypiekany na oczach przechodniów pyszny chleb.
Natomiast w nocy z 23 na 24 grudnia w Funchal odbywa się „Noc na Targu”. Największe na wyspie targowisko odwiedzają tysiące mieszkańców Madery robiąc ostatnie zakupy, śpiewając wspólnie kolędy i delektując się lokalnym smakołykiem z marynowanej wieprzowiny zapijanym oczywiście … Maderą – mocnym winem podobnym do Porto. Świąteczny klimat potęgują miliony lampek i dekoracji, którymi obwieszone jest miasto. Tylko choinki tu niestety nie uświadczysz …
Nurkowanie z delfinami w Egipcie
Klimatu świątecznego nie ma za to niemal zupełnie w Egipcie, bo ciężko za takowy uznać plastikowe mikołaje ustawione w marketach dla turystów. Jest natomiast gwarantowane słońce, ponad 25 stopni na powietrzu i ciepła, przezroczysta woda w morzu czerwonym. Osobiście, nie mam nic przeciwko by raz na jakiś czas choinkę i barszczyk z uszkami zamienić na pastę z bakłażanów. O braku kolęd, prezentów i wypatrywaniu pierwszej gwiazdki szybko natomiast zapominam zakładając płetwy, maskę i rurkę do nurkowania.
Egipt w grudniu ma jeszcze jedną zaletę. Jeśli zdecydujemy się na wyjazd tuż przed świętami za tydzień wakacji zapłacimy często mniej niż latem nad polskim morzem. Ceny wyjazdów last minute w biurach podróży zaczynają się bowiem już od 1000-1200 zł, a pogoda w przeciwieństwie do kapryśnego Bałtyku nadal jest gwarantowana. Do tego można odwiedzić Jerozolimę lub miejsce narodzenia Jezusa Chrystusa i Dawida w Betlejem, w pobliskiej Autonomii Palestyńskiej, które w grudniu przeżywają prawdziwy najazd chrześcijańskich pielgrzymów.
Prawdziwe święta Bożego Narodzenia
Lubię wyjeżdżać w grudniu. Szczególnie gdy atakujące mnie często już od połowy listopada świąteczne piosenki i mikołaje w sklepach powodują, że każdemu kolejnemu mam ochotę urwać czekoladową głowę. Lubię uciekać od szarości i bylejakości pogodowej polskiej zimy, krótkiego dnia oraz szaleństwa zakupowego, komercji i reklam „nie dla idiotów”. Mimo wszystko tęsknie też czasami za magią prawdziwych świąt. Dlatego z przyjemnością zanurzam się w tłumie ludzi na berlińskich, grudniowych jarmarkach lub gubię się pomiędzy stoiskami z ręcznie robionymi ozdobami choinkowymi na wąskich uliczkach w Pradze. Właśnie tam, popijając aromatyczne, grzane wino z goździkami i patrząc na płatki śniegu tańczące w świetle latarni na Hradczanach czuję, że zbliżają się Święta. Takie jakie pamiętam z dzieciństwa …
Artykuł ukazał się w grudniowym numerze MM Trendy
Zostaw komentarz