Oludeniz to nie tylko piękna, choć nieco przereklamowana laguna, z płatnym wejściem (!) na plażę. To również przepiękna okolica i dziki szlak przez góry prowadzący z miejscowości Ovacik do Kayakoy – miasta duchów i dalej nad morze – z powrotem do Oludeniz. Na trasie równie łatwo jest zgubić drogę jak i rozdeptać jednego z dziesiątek biegających po ścieżkach żółwi …
Nie rozdepcz żółwia…
Trasa turystyczna prowadząca z miejscowości Ovacik do Kayakoy – miasta duchów jest słabo oznakowana i bez pomocy miejscowych można mieć problem by trafić na właściwą drogę. Lub też bez odpowiedniej aplikacji ponieważ idzie tędy fragment długiego na ponad 500 km Szlaku Licyjskiego.
Do momentu gdy trasa biegnie wzdłuż asfaltowej drogi prowadzącej do Kayakoy, pomiędzy reklamami, widnieją jeszcze z rzadka jakieś drogowskazy. Po wejściu w las, można już liczyć tylko na intuicję, spostrzegawczość (są momenty, gdy oznakowanie przypomina rodzime, PTTK-owskie) lub łut szczęścia i mijającą nas na koniach wycieczkę z przewodnikiem.
Wycieczka szybko znika w oddali, a w dalszej wędrówce towarzyszą nam już tylko dzikie żółwie buszujące na ścieżce i w okolicznych krzakach oraz kozy … To znak, że obraliśmy prawidłowy azymut i po około dwóch godzinach wędrówki dotarliśmy do celu.
Miasto duchów – Kayakoy
Kayakoy robi przygnębiające wrażenie. Na pozostałościach kilku setek budynków mieszkalnych widać wyraźny upływ czasu i działalność szabrowników, którzy nie zostawili tu nic co mogłoby mieć jakąkolwiek wartość.
Wg różnych źródeł blisko 100 lat temu mieszkało tu kilka tysięcy osób w większości Greków. Po I wojnie światowej i zakończeniu wojny pomiędzy Turcją i Grecją, zdecydowano o ich przesiedleniu. Od tej pory miasto stoi puste i sukcesywnie obraca się w ruinę. Władze tureckie miały nawet podobno pomysły na przywrócenie życia w Kayakoy czemu sprzeciwił się rząd grecki. Dziś miejsce to stanowi atrakcję turystyczną wpisaną na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
A od kilku lat w okolicy pojawia się coraz więcej nowych – lub odrestaurowanych – domów i willi. Często z basenem i jacuzii. Część z nich można wynająć na wakacje – zobacz.
Informacje praktyczne:
- Według drogowskazów znalezionych w wymarłym mieście (właściwie z tego co po blisko 100 latach od wysiedleń z miasta zostało) z Kayakoy do miejscowości Ovacik powinno być stąd szlakiem 7 km, a nad lagunę Oludeniz 6 km.
- Wygodniej jest rozpocząć trasę w Ovaciku, wówczas po dojściu do Kayakoy dalszą drogę nad lagunę Oludeniz będziemy mieli z górki. Po kąpieli w lagunie i posiłku do Ovacika można wrócić mikrobusem.
- Do miasteczka można też podobno dojechać dolmuszem z Fethyie – ok 8 km. Nie sprawdzaliśmy
- Przewodniki podają, że wstęp do Miasta Duchów jest płatny. Docierając pieszo z Ovacika nie widzieliśmy w maju ani jakiejkolwiek kasy ani żywego ducha.
- Niestety dotarły do nas niepokojące sygnały, że trasa z Kayakoy do Oludeniz jest zamknięta, a żółwie zniknęły. Jeśli ktoś może to potwierdzić niech pisze w komentarzach.
>> zobacz więcej ciekawych miejsc do zobaczenia w Turcji
Podziwialiśmy to miejsce w kwietniu. Plan zwiedzania był ambitny ale resort, w którym kwaterowaliśmy nieco nas rozleniwił 😂. No i dostęp do plaży był bezpłatny! 😜 Nie pozostaje nic innego jak tylko wrócić do Oludeniz i tym razem podreptać Waszymi śladami. Obiecuję uważać na żółwie 😉
Poczyniłem krótki film z „nieturystycznej” części pobytu w Oludeniz. Zerknijcie tutaj: https://youtu.be/K4EMzASf_qM
Do zobaczenia w pięknych miejscach!
#Kajdowy
Bardzo intrygujące miejsce. Dzięki za ten tekst i inspirację do kolejnych podróży. :)
Tydzień temu byłam na wakacjach w Oludeniz i wybrałam się na szlak do Kayakoy, który zaczyna się za hotelem Sun City ( wejście na szlak jest oznaczony drogowskazem ) nie było informacji, że trasa jest zamknięta a szlak był nieźle oznaczony śladami farby na skałach i drzewach, jeżeli ktoś jest w miarę uważny to nie będzie miał problemu z jego odnalezieniem ,ponieważ śladów farby jest dużo i umiejscowione są w małych odległościach ( trudności można spotkać jedynie na ostatnim odcinku tuż przy zejściu do Kayakoy, wtedy trzeba po prostu szukać dogodnej ścieżki,żeby zejść, z tym również nie powinno być problemu ) niestety faktycznie po drodze nie spotkałam ani jednego żółwia:( jeżeli ktokolwiek będzie miał ochotę wybrać się do miasta duchow z Oludeniz to polecam pieszą trasę,gdyż widoki są niesamowite i jedyne w swoim rodzaju :)