Czy opłaca się jechać samochodem do Turcji? Przy obecnych cenach biletów lotniczych raczej średnio szczególnie jeśli ma się tylko 2 tygodnie urlopu. Natomiast podróż vanem czy camperem do Turcji ma sens, ale o tym później. Na razie jedziemy. Naszym małym, zabudowanym vanem. Z Polski do Turcji…

 

Zimowa podróż Camperem do Turcji

Pakujemy się już drugi dzień…

  • – Serio, ostatnio też mieliśmy aż tyle rzeczy? – zastanawiam się na głos próbując znaleźć miejsce dla kolejnych NWD czyli Niezwykle Ważnych Drobiazgów :-)

Nasz krwisto czerwony VanPirek nie jest typowym camperem tylko małym, zabudowanym vanem na bazie Opla Vivaro. Niby miejsca jest sporo, dużo więcej niż w popularnych Volswagenach ale lista rzeczy do zabrania też jest niemała. Tym bardziej, że tu mróz, a na miejscu – mamy nadzieję – zastaniemy przynajmniej piękną wiosnę. Na razie jednak sprawdzamy przypadkiem jak szybko w warunkach polskiej zimy zamarza woda w camperowej instalacji. Szybko…

 

 

Niemcy, Czechy, Słowacja, Węgry…

Jadąc do Rumunii i dalej na Bałkany jechaliśmy przez Polskę, zahaczając po drodze o Bieszczady. Teraz, ze względu na zimę, postanowiliśmy trzymać się autostrad.

Ostatnie tankowanie przed granicą i z pełnym bakiem wjeżdżamy do Niemiec. U nas za litr płacimy jakieś 6,5 zł, tam paliwo już prawie po 10 zł. Nie wiemy jeszcze, że już wkrótce będziemy tęsknić za takimi cenami…

Za wyjątkiem korka w okolicach Pragi jedzie się dość przyjemnie. Dopiero na Węgrzech okazuje się, że nie tylko drogi podrzędne są w opłakanym stanie. Stan węgierskich autostrad również znacząco odbiega od zachodniej europy.

Nocujemy na placu przy małej stacji paliw kilkaset metrów od autostrady przed granicą z Serbią. Cicho i spokojnie. To kolejne już fajne miejsce znalezione na park4night – polecamy!

 

 

Pierwszej nocy żegnamy się z Webasto…

Na zewnątrz jakieś – 8C, w środku dzięki webasto przyjemne 8-10 C. Nad ranem próbuję zwiększyć temperaturę na czujniku i… zaczynają się kłopoty. Webasto się zawiesza, a w trakcie wyłączania wyświetla komunikat błędu E-03. Taki sam jak przed wyjazdem, tylko wówczas akumulator był rozładowany do niemal zera i zabrakło prądu na rozruch, teraz powinien być pełny. A już zaczynałem się przekonywać do tego ustrojstwa… :-)

Reszta działa, jedziemy więc dalej. Na granicy z Serbią idzie gładko – nikt nie pyta o paszporty covidowe, nikt nie nosi maseczek… Podobnie na granicy bułgarskiej. Tylko z każdym kolejnym, przejechanym krajem drogi robią się coraz gorszej jakości. Te w Bułgarii są może i szerokie, ale za to z dziurami i koleinami takimi, że strach jechać więcej niż 80-90 km/h. A i tak czasami boję się czy nie zostawię kawałka naszego campervana na bułgarskiej ziemi :-)

Vanlife w praktyce :-)

Vanlife w praktyce. Gdy padnie webasto, a na zewnątrz – 8C :-)

 

 

Czy da się dojechać camperem do Turcji bez wycieraczek?

Rano okazuje się, że webasto to mniejszy problem. Bez niego damy radę, bez wycieraczek niekoniecznie.
Punkt 9:00 meldujemy się pod drzwiami bułgarskiego warsztatu. Trochę po rosyjsku, a trochę na migi tłumaczymy z czym mamy problem… Mechanik zagląda do bezpieczników – są OK – potem pod maskę i po chwili triumfalnie podnosi wiązkę niepodłączonych kabli.

Widocznie chłopaki po wymianie wtrysków nie podłączyli ich z powrotem, a ja – sierota – nie sprawdziłem i przejechałem 2500 km bez wycieraczek. Szczęście, że pogoda była wyśmienita… :-)

Vanlife

Życie w Vanie na 5 m2 :_)

 

 

Małko Tarnowo – granica bułgarsko – turecka

Sympatyczną drogą jedziemy z Burgas do granicy z Turcją w miejscowości Małko Tarnowo. Góry dookoła, ruch niewielki, natomiast na przejściu… kolejka samochodów. „Już” po 2 godzinach docieramy do bułgarskiej kontroli. Rzut oka na dokumenty, jeden z celników zagląda do środka i słyszymy życzenia przyjemnej podróży.

Pokonanie może 200-300 metrów dzielących nas od strażników tureckich zajmuje nam kolejną godzinę. Tam chaos. Samochody ustawiają się w 2 pasach, kierowcy wychodzą do okienek, wracają, znowu wychodzą. Obsługa informuje, że samochody z prawego pasa mają przejechać na lewą stronę i tam pójść do okienka, a prawa strona jest dla autokarów. Po chwili przy okienkach po lewej stronie (tych niby dla osobówek) ustawia się 40 osób z autokaru…

Podchodzimy do pustego – o dziwo – okienka i dajemy dokumenty witając się po turecku. Sympatyczny chłopak pyta czy przeszliśmy kontrolę paszportową i pokazuje na wcześniejsze okienko oblegane przez pasażerów autobusu.

– Niee – patrzymy z lekkim przerażeniem na kłębiący się tam tłum, a chłopak bierze nasze paszporty i każe nam iść za nim. 2 minuty później jesteśmy w Turcji ;-)

W pierwszym miasteczku załatwiamy naklejki HGS na szybę – niezbędne do jazdy po tureckich autostradach (znajdujący się w naklejce nadajnik radiowy łączy się automatycznie na bramkach i pobiera opłatę), lokalne karty SIM z internetem oraz bankomat i ruszamy w kierunku Dardaneli.

 

Dojechaliśmy do Turcji

Pierwsze 3000 km za nami. Stoimy na plaży z dziobem niemal w wodzie i słuchamy fal rozbijających się o brzeg oraz mew drących się wniebogłosy nad naszymi głowami. Tu jeszcze jest Europa, przed nami już kontynent azjatycki. W oddali widać ogromny i pięknie oświetlony most, który już za rok powinien połączyć na stałe oba kontynenty, ale na razie jedyną możliwością dla osób, które chcą przedostać się na drugą stronę omijając przy okazji Stambuł jest jeden z promów, które nieustannie i przez całą dobę kursują w poprzek cieśniny Dardanele.

Tej samej, którą Turcja kilka dni temu zamknęła dla rosyjskich okrętów wojskowych…

Jedziemy vanem do Turcji

 

Samochodem lub camperem do Turcji – informacje praktyczne

Dojazd z Polski do Turcji:

  • Jesienią jechaliśmy przez Polskę, Słowację, Węgry i Rumunię – omijając płatne drogi. Da się i poza drogami na Węgrzech, które były fatalnej jakości, reszta trasy była OK, również dla camperów. Oczywiście przy założeniu, że się nie spieszymy i zatrzymujemy często na zwiedzanie, wędrowanie itp. Ostatecznie po Rumunii pojechaliśmy wówczas na Bałkany, natomiast jadąc dalej przez Serbię lub Bułgarię można dojechać również do Turcji.
  • Tym razem postanowiliśmy pojechać do Turcji autostradami. Przez Niemcy, Słowację, Czechy, Węgry, Serbię i Bułgarię, do której musieliśmy zawitać ze względu na służbowe obowiązki ;-)
  • Przejazd przez Niemcy był komfortowy – jak zawsze ;-) W Czechach staliśmy w korku w pobliżu Pragi, Słowacji nawet za bardzo nie zauważyliśmy, w przeciwieństwie do Węgier… Może gdyby premier Orban z takim samym zaangażowaniem z jakim walczy z opozycją zajął się kwestią węgierskich autostrad, bardziej przypominałyby te zachodnioeuropejskie lub nawet Polskie… Przejazd przez Serbię bez problemów, ruch mały drogi ujdą. W Bułgarii drogi szerokie jednak pełne dziur i kolein.

 

Autostrady i granice:

  • Autostrady w Niemczech są wciąż darmowe – przynajmniej dla samochodów do 3,5 tony. Czechy, Słowacja, Węgry czy Bułgaria – przejazd głównymi drogami wymaga wykupienia winiety. Szukając informacji o płatnych drogach w Europie korzystaliśmy głównie z informacji zawartych na stronie https://roadtripbus.pl/ – polecamy. Wszystko opisane jest tam dokładnie, informacje są dość aktualne + podane są bezpośrednie linki do stron na których można kupić winiety online – bez prowizji dla pośredników.
  • W Serbii za przejazd autostradami płaci się bezpośrednio na bramkach – można płacić kartą.
  • Na granicach nie było problemu, o paszport covidowy pytali nas jedynie Bułgarzy.
  • Wjeżdżając do Turcji trzeba zapłacić kilka euro za dezynfekcję samochodu, która ogranicza się do spryskania samochodu bliżej nieokreślonym płynem ;-) Na przejściu Bułgaria – Turcja w miejscowości Małko Tarnowo była specjalna budka, w której się płaciło – można w euro przy czym u nas chłopak nie przyjmował bilonu – tylko banknoty. Nie wiem czy resztę wówczas wydaje w tureckich lirach, bo mieliśmy jeszcze trochę lokalnej waluty z wcześniejszych podróży.

 

Zobacz więcej:

Jeśli planujesz podróż samochodem, vanem czy camperem do Turcji to zapraszamy do zajrzenia do naszych kolejnych wpisów na przykład:

  • Bar Bumerang – obowiązkowe miejsce na postój przed dalszą podróżą po Turcji – zobacz
  • Jak się jeździ po tureckich drogach? – pisze się :-)

A jeśli planujecie podróż lub wycieczkę do Turcji, to szereg przydatnych informacji znajdziecie tutaj: https://www.przedreptacswiat.pl/podroze/bliski-wschod/turcja/ 

 

Obowiązkowy postój w drodze do Turcji

Bar Bumerang – obowiązkowe miejsce na postój przed dalszą podróżą po Turcji.