Niepozorny, z brodą jak u świętego mikołaja spod której wygląda uśmiech chłopca, który cieszy się, że coś przeskrobał i nie został złapany. Proszę Państwa, oto Aleksander Doba. Podróżnik roku, który dwukrotnie przepłynął kajakiem Atlantyk…
Aleksander Doba – mały, WIELKI człowiek
Gdy pojawił się na scenie na sali umilkły rozmowy. Gdzieniegdzie słychać było tylko ciche „ooo”.
I nie minęło 30 sekund, a publiczność już jadła Olkowi z ręki. Śmiała się do rozpuku słuchając jak przeganiał namolnego rekina tłukąc go wiosłem po łbie i wstrzymywała oddech w momencie gdy opowiadał w jaki sposób, dzięki chłopięcej chęci taplania nogami w wodzie przed kąpielą, uniknął bliskiego spotkania z kolejnym. Wzdychała widząc co słona woda potrafi zrobić ze skórą człowieka narażonego na jej działanie przez kilka miesięcy i z rosnącym podziwem oglądała kolejne zdjęcia. Niewielki kajak i kilkumetrowe fale. Samotny człowiek i bezmiar oceanu. Wschody i zachody słońca, latające ryby, delfiny i ludzie, którzy witali podróżnika w Ameryce.
A bohater dnia był w swoim żywiole. Kipiał energią i opowiadał. Czasami trochę chaotycznie, skakał od historii do historii, bojąc się, że nie zdąży przekazać wszystkiego. Że zabraknie mu czasu na to by namalować słowami wszystko to, co przydarzyło mu się na oceanie i później, po wylądowaniu na amerykańskiej ziemi.
Mówił o pierwszej podróży, podczas której w ciągu 99 dni po raz pierwszy pokonał samotnie Atlantyk płynąc kajakiem z Senegalu do Brazylii. I o tej drugiej, z Lizbony na Florydę, która zajęła mu ponad pół roku. Nie żalił się jak było ciężko, chociaż było na pewno. Nie epatował trudami podróży i zagrożeniami. Podkreślał za to, że ani przez chwilę nie miał chwili zwątpienia.
– Byłem bardzo zmotywowany i bardzo chciałem osiągnąć cel – mówił dodając jakby od niechcenia, że jest pierwszym człowiekiem na świecie, któremu udała się sztuka przepłynięcia kajakiem oceanu z kontynentu na kontynent.
I dziękował za głosy, dzięki którym zdobył prestiżowy tytuł Podróżnika Roku amerykańskiej edycji National Geographic.
Nie ma rzeczy niemożliwych !
Panie Olku, dziękujemy za to niezwykłe spotkanie. I inspirację. Udowodnił Pan, że dla realizacji swoich pasji, pomysłów i spełniania marzeń wiek nie stanowi granicy.
Aleksander Doba w Koszalinie
Aleksander Doba gościł w Koszalinie na zaproszenie Radiowego Klubu Obieżyświata Radia Koszalin. Więcej informacji o wyczynach kajakarza i podróżnika można znaleźć w Wikipedii, a o jego kajakowych wyprawach przez Atlantyk przeczytacie również w dwóch książkach.
Aleksander Doba – książki
Pierwsza książka, „Olo na Atlantyku„, napisana została przez niego samego i opowiada o pierwszej wyprawie kajakiem przez Atlantyk z Senegalu do Brazylii. Druga, „Na oceanie nie ma ciszy”, jest biografią Aleksandra Doby napisaną przez Dominika Szczepańskiego.
2 razy kajakiem przez ocean to za mało ;-)
Olo nie zamierza próżnować i odwieszać wiosła na kołku. Planuje kolejną wyprawę, którą zamierza rozpocząć w maju 2016 roku i wciąż poszukuje sponsorów
Jeśli więc zamiast spełniać marzenia robiłeś dużą kasę i teraz chciałbyś się nią podzielić to myślę, że Aleksander Doba nie będzie miał nic przeciwko i za Ciebie spełni jakąś część Twoich marzeń o podróżowaniu ;-)
Bardzo chciałbym udać się na takie spotkanie! :)
Miałem w zeszył roku okazję uczestniczyć w wydarzeniu z udziałem Pana Aleksandra. Muszę powiedzieć, że dawno nie spotkałem tak ciepłego, spokojnego i niesamowitego człowieka. Jego opowieści można by słuchać na okrągło.