Ja i kwiaty. Pomyślałby ktoś. Przy mnie nawet najtwardszy kaktus nie ma prawa przetrwać. Nie znam się, nie mam cierpliwości,a jak ktoś mnie zapyta jak ten czy inny kwiat się nazywa odpowiem …KWIAT. Po prostu. No dobra. Tulipana odróżnię od róży. Z dzieciństwa pamiętam jeszcze bratka i … to chyba wszystko. Podróżowanie w parze ma jednak swoje prawa więc ostatniego dnia musiałem ulec i do jednych z tych słynnych ogrodów na Maderze się wybrać …

 

Kwiaty i whisky – ogrody na Maderze

Madera dzięki łagodnemu klimatowi i dużej ilości opadów jest dziś domem dla tysięcy gatunków kwiatów i roślin z całego świata. Podziwiać je można zarówno na trasach wędrówek jak i w wyjątkowo licznie rozmieszczonych ogrodach botanicznych. Ci co twierdzą, że Madera jest jednym wielkim ogrodem wcale nie mijają się za bardzo z prawdą.

Bez względu na porę roku warto podobno warto wygospodarować trochę czasu i odwiedzić jeden z tutejszych ogrodów. Niby nie jest to trudne bo tylko w okolicy Funchal jest ich przynajmniej kilka. Jednymi z bardziej popularnych są założony w 1960 roku Jardin Botanico lub położony niedaleko Monte Palace. Do jednego i drugiego można łatwo dostać się ze stolicy pieszo, samochodem, autokarem lub … kolejką linową.

Ale kwiaty ? Ogrody ? Czy nie szkoda czasu. Jest tu przecież tyle rzeczy jeszcze do zobaczenia – próbowałem Ankę przekonać argumentami. Miłośniczka kwiatów się w niej nagle obudziła, psia krew …

Dla mnie jako faceta wizja spędzenia całego dnia w jakiś tam ogrodach i latania za kwiatkami była mówiąc delikatnie mało kusząca. To już wolałbym chyba obejrzeć mecz polskiej reprezentacji. Podobny poziom emocji…

Trudno. Jak argumenty nie działają trzeba uciec się do najniższych instynktów.
– W zamian za ogrody butelka dobrego wina … ? Dwie butelki ? Ok, butelka za każdy z planowanych ogrodów …? I butelka likeru pomarańczowego, ale to moje ostatnie słowo … – negocjacje zdecydowanie szły nie w tym kierunku.

Ogrody Palheiro na Maderze

Piękne ogrody na Maderze.

Koniec, końców jedyne co udało mi się wynegocjować to odwiedziny w jednym z ogrodów (zamiast trzech pierwotnie zakładanych) i limit czasu na poziomie 3 godzin. No i na pocieszenie dostałem butelkę „rozweselacza” w postaci whisky z colą, aby czas szybciej zleciał …

Decydujemy się na położony nieco dalej, od Funchal, ale przez wielu uważany za najpiękniejszy ogród na Maderze – Palheiro Ferreiro.

przewodnik po maderze

 

Sterlicja Królewska

Wspinając się miejscowym autokarem, w przerwach między podziwianiem widoków, zastanawiałem się jak przetrwać najbliższe godziny. W końcu ile można chodzić po jakimś ogrodzie. Tym bardziej w styczniu.

Jednak Palheiro Gardens nie jest jakimś tam ogrodem. To niezliczona ilość egzotycznych drzew, krzewów i kwiatów. Większość z nich widziałem pierwszy raz na oczy. Niektórych nazw nie byłem nawet w stanie powtórzyć, a co dopiero zapamiętać. Zresztą nawet nie próbowałem.

Palheiro_garden_madeira32

Kolejne ogrody na Maderze i kolejne znaleziska…

Ja, który przez cały wczorajszy wieczór próbowałem wykpić się od pomysłu wycieczki teraz biegałem z jęzorem na brodzie i aparatem w ręku od jednego krzaczka do drugiego. Nie wiedząc co podziwiać w pierwszej kolejności. Czy dziwne gatunki drzew z Meksyku, Brazylii czy Wenezueli. Czy też może skupić się na różnokolorowych kwiatach wśród których prym wiodła Sterlicja Królewska – symbol Madery.

 

STERLICJA KRÓLEWSKA

Przez pierwsze dni, wstyd się przyznać, byłem w stanie kłócić się zawzięcie, że to co znajduje się na koszulkach, kubkach i kalendarzach to na pewno jakiś rodzaj kolibra czy innego „fruwacza”. Bo przecież to nie może być kwiat. Kwiaty tak nie wyglądają. Tym bardziej, że moja znajomość ogranicza się jak już wspomniałem do raptem 3 (teraz już czterech bo Sterlicje zapamiętałem na dobre) rodzajów. Więc to ptak i koniec, a za swoje racje byłem wręcz sobie w stanie dać coś obciąć, ale może nie drążmy dalej tego tematu …

Dopiero po powrocie do Polski okazało się, że moje skojarzenia nie były tak bardzo nie na miejscu. Sterlicja bowiem często nazywana jest ni mniej ni więcej jak … rajskim ptakiem. Więc nie ja jeden się tak sromotnie pomyliłem :)

 

Trzy wynegocjowane na zwiedzanie godziny nagle wyparowały. Z przerażeniem obserwowałem zegarek, który nagle zaczął gnać jak zwycięzca Wielkiej Pardubickiej. Godzina zero byłą coraz bliżej, a przed nami jeszcze ogrom zakątków do zobaczenia. W biegu podziwiamy kolejne, nieprzyzwoicie kolorowe gatunki kwiatów. Pstryk, pstryk. Spośród soczyście zielonych traw czerwonymi kielichami kusi jeszcze jeden, nieznany gatunek. Znowu mini sesja zdjęciowa. Schowana między drzewami ławeczka. Następna malownicza alejka. Jeszcze jeden punkt widokowy. Kapliczka. Stolik. Staw. Storczyki. Orchidee. Lista rozpoznawalnych kwiatów powiększyła mi się o całe 100 % …

Stop … Skończyła się karta pamięci …:)

 

Ogrody na Maderze – Palheiros praktycznie:

Zmuszony jestem przyznać, że 3 godziny to jednak zdecydowanie za mało na maderskie ogrody…