Przyznaję bez bicia, że gdy rejestrowałem się w serwisie nie miałem pojęcia co to jest airbnb. Po 2 tygodniach prób poddałem się i swój nocleg w Emiratach zarezerwowałem ostatecznie gdzie indziej. Jednak gdy na airbnb poświęciłem więcej czasu okazało się, że można tu znaleźć prawdziwe perełki …
Co to jest AIRBNB ?
Co to jest airbnb? Airbnb to serwis, który umożliwia dzielenie się z innymi swoją kanapą, pokojem czy niewykorzystywanym akurat mieszkaniem. Idea co do zasady zacna i podobnie działających serwisów (w różnych branżach) pojawia się w sieci coraz więcej. Na przykład blablacar, który pozwala złapać wirtualnego prawie stopa. Prawie, bo po znalezieniu kogoś, kto jedzie w interesującym nas kierunku trzeba dorzucić mu się do paliwa. Ale i tak oszczędzają obie strony.
>> Tu możesz zobaczyć co to jest airbnb i zarejestrować się w systemie oraz odebrać swój rabat: powtarzając za airbnb – Kiedy się zarejestrujesz, otrzymasz 10% zniżki na pierwszą rezerwację domu o wartości co najmniej 300 zł – czyli nawet 1 500 zł zniżki.
Oszczędzają i to jest główny powód korzystania z blablacar. W AIRBNB mimo 2 tygodni poświęconych na aktywne obserwowanie serwisu i szukanie noclegu w Emiratach Arabskich nie zauważyłem na czym – poza promocyjnym kodem uzyskanym przy rejestracji – mógłbym zaoszczędzić. Ceny były takie same, a często wyższe niż te, które w tym samym czasie oferowały zwykłe hotele, hostele i pensjonaty. Tylko, żeby zarezerwować nocleg w hotelu wystarczyła minuta lub dwie, żeby zarezerwować nocleg i mieć to z głowy. Bez łaski, czekania i wirusów. I na oszusta trudniej trafić … A w airbnb?
Rezerwacje w AIRBNB
W AIRBNB najpierw trzeba znaleźć nocleg. Początkowo jest miło, przyjemnie i dość intuicyjnie. Szybko znalazłem nawet ciekawą ofertę. Klik, rezerwuję. Procedura podobna jest do tej z hotelowych systemów rezerwacyjnych. Trzeba podać termin i numer karty kredytowej oraz … napisać coś o sobie. Niby nie jest to wymagane ale system pisze, że wypada przedstawić się gospodarzowi. No dobra, niech będzie grzecznie i przyjemnie. Szkoda tylko, że zasada działa to w jedną stronę. AIRBNB zblokował środki na karcie, a na drugi dzień przyszła informacja, że gospodarz był łaskaw odrzucić moją kandydaturę do zamieszkania w pokoju, który sam zaoferował. Bez słowa wytłumaczenia mimo, że termin nadal był aktywny w systemie airbnb. Może mu moja gęba nie pasuje, a może przyjmuje tylko blondynki. No przecież się nie załamię, ja też wolę dziewczynki …
Szukam więc dalej. Wreszcie są niższe ceny niż w konkurencyjnych systemach hotelowych. I to niewyobrażalnie niższe. Apartament na samym środku sztucznie usypanej w Dubaju palmy. Dookoła pięciogwiazdkowe hotele, a tu taka okazja. Budzi się jednak we mnie niewierny Tomasz (nie na darmo tak dali mi na drugie imię). W dzisiejszych czasach okazyjnie to można dostać w twarz. Wysyłam więc maila z prośbą o potwierdzenie. Na drugi dzień dostaję odpowiedź tyle, że automatyczną i od serwisu AIRBNB:
– Wielki brat patrzy i widzi, że nie dostałeś jeszcze odpowiedzi. Wielki brat sugeruje, żebyś zadał więcej pytań i poniżej wielki brat podsyła mi listę obiektów, którymi mógłbym być zainteresowany.
No tak, szpieg zwany ciasteczkiem cookies doskonale przeanalizował czego szukałem, w jakim terminie, jakiej cenie i dobrał mi kilkanaście propozycji. Pytam więc dalej …
Kolejny dzień i cisza. Nie dostałem odpowiedzi na żadne pytanie, jedna z ofert zniknęła, podobnie jak zapytanie, które wysłałem do jej rzekomej właścicielki. Dostałem tylko kolejnego maila od airbnb.
– Szanowny użytkowniku, przepraszamy bo zauważyliśmy, że przynajmniej jeden z naszych gospodarzy mógł wysłać Ci maila z wirusem. Ostrzegamy również przed płatnościami poza serwisem.
Miło, że ktoś się o mnie troszczy. Najpierw przesyłają mi maila od oszusta, który zamierza oskubać mnie z kasy, a potem przepraszają. Kultura musi być.
Jest kolejna perełka.
Piękny, luksusowy apartament z basenem i tylko niecałe 150 zł za nocleg. Klikam z ciekawości do środka. Wygląda super, tylko moja matematyka zdecydowanie różni się od matematyki uprawianej przez serwis, właściciela lub kolejnego oszusta próbującego podszyć się pod airbnb. 150 zł (w zaokrągleniu) x 3 noclegi = blisko 6 000 zł. Błąd ? Pomyłka ? Czy ktoś liczył, że nie zauważę i kliknę zarezerwuj. Przecież kartę kredytową już podałem.
Mam dość. Jak dla mnie za dużo tych błędów, pomyłek i braków odpowiedzi. Po dwóch tygodniach poszukiwań noclegu w Emiratach chyba nadal nie rozumiem i nie wiem co to jest airbn ? Bilans moich prób to jedna odrzucona rezerwacja (bez powodu), kilka zapytań bez odpowiedzi i ostrzeżenie o próbie zawirusowania komputera lub wyłudzenia płatności. .
AIRBNB ? Nie dziękuję !
Chwilowo mam dość. Przynajmniej jeśli chodzi o Emiraty. Nie chcę zastanawiać się czy oferta, którą widzę to prawdziwa oferta czy też propozycja oszusta, który wykorzystując moje (podane wcześniej dane) wyśle mi wirusa lub będzie chciał wyłudzić ode mnie pieniądze.
Nie będę blokował pieniędzy na karcie kredytowej nie mając pewności czy właściciel obiektu noclegowego nie powie mi w dniu przyjazdu, że mam sobie szukać innego lokum.
Jakoś nie przekonuje mnie idea proszenia się o nocleg i jeszcze płacenia za to. Nie rozumiem czemu jedna strona, mimo, że wystawia usługę np pokój za określoną kwotę, może sobie wybierać kogo przyjmie, a kogo nie, odrzucać rezerwację, zmieniać ceny, nie odpowiadać na zapytania i zastrzega sobie, że do dnia wyjazdu może jednak się rozmyślić. A druga ma za to płacić, często więcej niż za hotel. Nie można zjeść cukierka i mieć cukierka.
Jeśli ktoś domaga się za nocleg pieniędzy porównywalnych z hotelem to musi mieć też takie jak hotel obowiązki. I nie jest wówczas żadnym gospodarzem tylko przedsiębiorcą świadczącym usługi noclegowe.
Tym bardziej, że do rezerwacji noclegów jest też cała masa innych serwisów. Korzystając z ich usług (z niektórych często) płacę (zazwyczaj dopiero w hotelu) i mogę wymagać. Pokoju jak w ofercie, ceny jak na potwierdzeniu i odpowiedzi na zadawane pytania. I po przyjeździe nikt mi w drzwiach nie powie: bo wiesz, mama przyjechała i nie mogę cię dziś przenocować …
A jeśli mnie nie stać na nocleg w hotelu czy hostelu bo budżet podróży jest wyjątkowo napięty to biorę ze sobą namiot, korzystam z jednego z serwisów typu Hospitality Club czy Coach Surfing lub liczę na dobrych ludzi spotkanych na trasie…
Drugie podejście do airbnb …
Mimo, że nocleg w Emiratach zamówiłem ostatecznie przez inny serwis to nie skreśliłem airbnb. Od czasu pierwszych prób i napisania powyższego tekstu minęły dwa lata. W tym czasie – dzięki AIRBNB – z powodzeniem spaliśmy m.in. w zaparkowanym w centrum Paryża kamperze, w domku na drzewie w Indiach, rewelacyjnym apartamencie na Mauritiusie, położonym w górach Andaluzji, samotnym domku z basenem czy kapitalnym domku w Kerala Backwaters.
I chociaż czasu na wyszukanie takich perełek potrzeba mnóstwo to lepszego serwisu, który by się do tego nadawał na razie nie znaleźliśmy. Ale wszystkie uwagi krytyczne znajdujące się powyżej wciąż podtrzymuję ;-)
Jestem gospodarzem i wynajmuję swój apartament poprzez booking i airbnb. Ten drugi serwis, czyli właśnie AIRBNB, jest moim zdaniem o niebo lepszy. Dlaczego? Ponieważ trzyma stronę gospodarza :) Tu rzeczywiście ja, jako gospodarz mogę odmówić przyjęcia gościa, który np. nie potwierdził swojej tożsamości lub ma jakieś negatywne opinie. Tak – tu również gospodarz wystawia opinie gościom. Jest to bardzo pomocne, ponieważ pomaga pozbyć się niechcianych gości. A ci, którzy uważają, że bukując apartament automatycznie robią łaskę właścicielowi, są w błędzie. Osobiście wolę mieć pustostan, niż 5 pijanych debili, którzy płacą za 2 osoby (a kolejni wchodzą „gratis”), demolują wnętrze, wkurzają sąsiadów i robią syf na 3 dni sprzątania. Ale oni są szczęśliwi, że przeżyli fantastyczną noc rozpalając ognisko na balkonie. Właśnie dlatego wolę Airbnb od bookingu. Aczkolwiek booking zaczął już reagować na chamskie zachowania gości, ale niestety nadal zbytnio ufają gościom. A goście na serio bywają różni. Oczywiście z mojego doświadczenia kretynie to jakieś 10% najmujących. Niestety np. na bookingu taki idiota może zepsuć reputację obiektu oceniając bardzo źle (pomimo, iż obiekt jest super) np. za to, że … były komary, albo że słońce zbyt wcześnie zaszło lub że padał deszcz. Dlatego też dzięki Airbnb jest odsiew kiepskich/niepożądanych gości.
Kochany Bartku!
A gdzie staropolska zasada : „gość w dom,Bóg w dom”? Prezentujesz egoistyczny punkt widzenia właściciela – biznesmena.
Pozdrawiam
Ludzie, co się z Wami dzieje? Przecież airbnb to amerykańska firma o kapitalizacji ponad 2 mld dolarów. Kiedys gospodarz zakładał stronę, albo dawał ogłoszenie za 10 zł na Polską stronę o tematyce turystycznej. Dzwoniło się i rezerwowało. Teraz musisz odpalać 18% korpo za to że rezerwujesz nocleg. Ta kasa nie zostaje w Polsce i nikt z Polski nie ma z tego ani grosza. Domek w Polsce za 4000 zł na 2 tygodnie plus prowizja dla airbnb 720zł? Nie dziękuję.
Kiedyś też na wczasy to jeździło się pociągiem i zabieralo właśną kuchenkę spirytusową :-) :-) Jedni wolą brunetki, inni blondynki…
Teraz też się jeździ pociągiem na wczasy może samochodem częściej ale pociągami też.
Jeśli chodzi o moje doświadczenia z airbnb to jak najbardziej na +Co prawda tylko 2x,Dominikana i Indie,ale z obu jestem bardzo zadowolony..Fakt wstrępna lokalizacja obiektu pozostawia sporo do życzenia,troszkę trzeba tych ofert przekopać ale uważam,że warto a i na boocking też trzeba starannie czytać szczegóły.
a gdzie zdjęcia z innych miejsc ? . Wparyrzu dużo takich kamperów?
Witam.
Na Bookingu nie było już nic wolnego w normalnej cenie (choć to połowa listopada) więc wypróbowaliśmy Airbnb.
Cztery noclegi na Malcie w dwóch lokalizacjach – czyli dwie rezerwacje. To jak na razie moje całe, ale w obu przypadkach pozytywne doświadczenie.
Wszystko przebiegło sprawnie. Pozapraszaliśmy się z żoną wzajemnie więc łącznie jeszcze było 150 zł zniżki.
Wszystko zależy wg mnie od samego właściciela kwatery, bo odpowiedzialność portalu wobec przedmiotu wynajmu jest raczej znikoma. W obu przypadkach był pełny kontakt z wyprzedzeniem przez WhatsApp’a.
Kiedyś na Bookingu miałem problem, który został pomyślnie rozwiązany na naszą korzyść, co jest na plus (Choć oczywiście w pierwszej chwili stojąc w styczniu w północnych Włoszech przed zamkniętymi drzwiami z dwoma dzieciakami mówiłem, że nigdy więcej). Na Airbnb chyba tak to nie działa.
Drodzy jestem gospodarzem na Airbnb, anulacja rezerwacji nie jest rzeczą prostą. Gospodarz ponosi karę pieniężną i traci status dobrego gospodarza. Dodatkowo jego anulacje są umieszczane w opiniach obiektu. Proponuję polegać na opiniach, są prawdziwe i wiarygodne.
Nie polecam. Skorzystałam w Hiszpanii i.zostalam oszukana, opis podany w ofercie nie zgadzał się z tym co zastałam na miejscu. Reklamacji nie uwzgledniono, pieniędzy nie zwrócono. Zgodnie z zasadami rezygnacji, decyzja czy zostanie ona uwzględniona, zależy bowiem od gospodarza!!!?. Rozmowy z działem.airbnb to jakiś korporacyjny bełkot. Jeśli chodzi o mnie to nigdy więcej.
Czyli po negatywnej opinii nt. AirBNB posmarowali, dali ci cos za darmo i od razu zachwyt nad serwisem :)
Airbnb prawdopodobnie nawet nie zauważyło mojej opinii, ale dzięki za wiarę w tak ogromny zasięg i moc sprawczą mojej strony ;-)
Zachwytu nie ma bo nawet na kolejnych wpisach, w których opisuję miejsca, które znalazłem dzięki airbnb piszę uczciwie o tym co w airbnb mi się nie podoba. A nie podoba mi się np to, że gospodarz może bez konsekwencji odwołać rezerwację na np kilka dni przed przyjazdem (taką sytuację miałem ostatnio) co w przypadku bardzo popularnych miejsc może spowodować duże problemy – w szczycie sezonu znalezienie rozsądnej cenowo alternatywy na dzień czy dwa dni przed przyjazdem często jest niemożliwe.
Natomiast mimo wszystkich mankamentów, to jak do tej pory nie znalazłem lepszej alternatywy dla airbnb – a za chwilę na mojej liście będzie ponad 20 ośrodków (w tym kamper w centrum Paryża, apartamenty w Tajlandii za nieco ponad 1000 zł na miesiąc czy domki na drzewie…) w których spałem dzięki portalowi.
W ciągu kilka lat siedem razy korzystałem z Airbnb ; wszystko dopięte na ostatni guzik , nigdy żadnych niespodzianek czy rozczarowań ; polecam
Piotr
Portal o którym wspominasz nazywa się „couch surfing”, a nie „coach surfing”.
Serwuje się po kanałach, a nie po trenerze. ?
Absolutnie twórczy i merytoryczny komentarz. Chylę czoła ;-)
Jak już jesteśmy ortodoksami ortografii, to surfujemy, nie serwujemy, i couch to jest sofa, a nie kanał.
A wracając do merytoryki – jest strona Casamundo, gdzie można znaleźć interesujące domki na urlop. Jak sama nazwa wskazuje, na całym świecie.
:)
Rezerwowalam w Anglii i nie wpuszcxono nas na nocleg.. Musielismy szukac innego noclegu.. Z drugim noclegiem na Sirbnb poszlo bardzo dobrze. Warumki też były lepsze bo w pierwszym w sslonie gówno kocie na podlodze.Cala podlogs w ksle kocim..Pani nas wyprosila brzydko z zarobionego domu.. Zwrotu pieniedzy nie dostałam od tygodnos
Słaby portal zawsze staje po stronie gospodarza mam nauczkę po tym jak gospodarz chciał mnie obciążyć za ubrudzone pościele jakąś absurdalnie wysoką kwotą ze strony a portal nie przyjął moich argumentów zakładając że gospodarz ma racje i trzeba mnie obciążyć. Musiałem niestety zapłacić ale mądry człowiek po szkodzie już nigdy nigdzie z nimi nie pojadę i odradzam innym.
Przedreptać Świat jeśli AorBnb nie sprawdza i nie bierze żadnej odpowiedzialności to za co bierze prowizję ?
Ogólnie radzę bardzo uważać bo gospodarz może zażądać dodatkowych pieniędzy chyba przez 30 dni po wyjeździe a portal AriBnb mam wrażenie zawsze stoi po stronie gospodarza. Nigdy więcej przez nich nigdzie nie pojadę to już wolę booking może też nie jest idealny ale jest po stronie gościa.
Airbnb to wyłącznie platforma, która umożliwia kontakt pomiędzy właścicielem np pokoju, a zainteresowanym. Działa to trochę jak olx tylko, że airbnb wynagrodzenie pobiera w formie prowizji od kupującego i sprzedającego. I chociaż nie wszystko w airbnb mi się podoba i również twierdzę, że warto zachować ostrożność przy poszukiwaniach, to już przynajmniej kilkanaście razy udało nam się skorzystać z noclegu załatwianego przez airbnb i odpukać do tej pory wszystko było OK. O kilku nowych miejscach (w Tajlandii) też wkrótce będzie na stronie…
Raz skorzystałam i nigdy więcej. Obiekt wogole chyba nie został sprawdzony wcześniej przez airbn. Cena z kosmosu za nocleg śniadanie miało być w cenie a po przyjeździe na 8 dni dla 2 osob otrzymalismy kilka rogalików suchary i krakersy. Plus do tego kilka najtańszych ciastek wątpliwej jakości. Po złożeniu reklamacji do airbn zero odpowiedzi. Negatywna ocena jaka daliśmy obiektów również nie została umieszczona na ich stronie. Odradzam nocleg w zizi house b&b giovinazzo! !!!!
Bo Airbnb nie sprawdza obiektów (podobnie zresztą jak i wiele systemów zajmujących się rezerwacją noclegów). To tak jakbyś wymagała od olx, żeby sprawdzał wszystkie przedmioty, które są umieszczane w ogłoszeniach sprzedaży. Airbnb to nie jest biuro podróży ani system rezerwacji noclegów jak booking czy agoda. To tylko coś podobnego do platformy ogłoszeniowej, w której ktoś informuje, że ma do wynajęcia pokój czy domek. No może tylko bezpieczniejszej platformy – przynajmniej w teorii – bo wpłata przekazywana jest najpierw do airbnb, który wypłaca ją wynajmującemu dopiero po przyjeździe gościa.
A co do ceny, to przecież widziałaś ją wcześniej i zaakceptowałaś. Opinie z tego co pamiętam regulamin airbnb wyświetlają się w momencie gdy obie strony napiszą swoją lub chyba po miesiącu. Airbnb nie jest idealny i wiele razy to podkreślałem, ale można wyszukać tam naprawdę fajne noclegi. Chociaż czasami wymaga to nieco wysiłku … a może też i szczęścia ;-) My właśnie mieszkamy w kolejnym, super apartamencie w Tajlandii, który znaleźliśmy właśnie na airbnb.
Skoro twierdzisz, że Airbnb takie chujowe to po co zbierasz kasę z reflinka żeby potem jeździć z Airbnb? Jak za darmo to już nie „be”?
Wiem, że czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka ale gwarantuje, że warto spróbować ;-) Na wszelki wypadek pomogę i wstawię jeszcze raz ostatni akapit tekstu:
Mimo, że nocleg w Emiratach zamówiłem ostatecznie przez inny serwis to nie skreśliłem airbnb. Od czasu pierwszych prób i napisania powyższego tekstu minęły dwa lata. W tym czasie – dzięki AIRBNB – z powodzeniem spaliśmy m.in. w zaparkowanym w centrum Paryża kamperze, w domku na drzewie w Indiach, rewelacyjnym apartamencie na Mauritiusie, położonym w górach Andaluzji, samotnym domku z basenem czy kapitalnym domku w Kerala Backwaters.
I chociaż czasu na wyszukanie takich perełek potrzeba mnóstwo to lepszego serwisu, który by się do tego nadawał na razie nie znaleźliśmy. Ale wszystkie uwagi krytyczne znajdujące się powyżej wciąż podtrzymuję ;-)
Niestety to złodziejski posrednik. Rezerwując nocleg w Polsce przed samą rezerwacją podniosi swoje opłaty o 20 procent a później przy płatności przewalutowuje PLN na Euro. Kompletne dziadostwo w sumie za nocleg płacimy ok 20 procent więcej i dowiadujemy się o tym dopiero na bilingu z banku.Bo od nich dostajemy fakturę w Euro. Nie polecam nawewno przy rezezwacjach krajowych. Dobrze przed płatnością ustawić sobie limit do jakiego chcemy dać się oskubać.
Może faktycznie Airbnb przy pierwszym podejściu wymaga trochę czasu na oswojenie się i poznanie zasad, ale jednak ceny w Europie są bezkonkurencyjne. Nocowaliśmy w Hiszpanii, we Włoszech czy w Niemczech, wszędzie za nieco powyżej 100 zł za pokój dla 2 osób. Hotele zaczynały się przynajmniej od 200-250 zł. Gdyby nie Airbnb to na pewno nie jeździlibyśmy tak często. A druga tego typu rzecz to karta Wizz Raiffeisen.
Bez przesady. Wszystko zależy od regionu i terminu wyjazdu. W Europie można znaleźć dobre ceny również poza airbnb.
Żeby nie być gołosłownym, booking na połowę czerwca pokazuje mi w tej chwili np. apartament w Essen (Niemcy) za 92 zł, fantastyczny pensjonat w górach w Andaluzji (Hiszpania) za 80 zł za pokój, lub pokój w hotelu ** z basenem na Teneryfie za 111 zł lub kilka domów wakacyjnych we Włoszech za ok. 70 zł za dobę (w niektórych przypadkach trzeba doliczyć opłatę za sprzątanie). Rezerwując hotele wcześniej zdarzyło mi się płacić mniej niż 10 zł za pokój za dobę, w Emiratach hotele były tańsze niż na airbnb. Także airbnb owszem ale czasami warto spojrzeć też gdzie indziej ;-)
O tym też warto pamiętać jeśli zdecydujecie się na „zabawę” z airbnb:
– gospodarz może anulować Twoją rezerwację w każdej chwili co może oznaczać problem, ze znalezieniem alternatywnego zakwaterowania – w momencie anulacji rezerwacji z airbnb może się okazać, że inne noclegi w atrakcyjnych cenach już są zajęte
– pieniądze (przynajmniej teoretycznie bo wciąż są w obcej firmie) są bezpieczne, bo do momentu Twojego zakwaterowania obraca nimi serwis ale w przypadku anulacji noclegu upłynie trochę czasu zanim środki do Ciebie wrócą
– rezerwując przez airbnb praktycznie całe ryzyko przerzucone jest na klienta, w przypadku jakichkolwiek sporów nie licz na to, że uda Ci się skontaktować z airbnb – a przynajmniej poza automatycznym formularzem kontaktowym nie znaleźliśmy innej formy kontaktu.
– cena, którą widzisz w systemie nie zawsze jest prawdziwa, szczególnie gdy szukasz noclegu na dłużej niż tydzień często okazuje się, że to co się wyświetla to przypadkowy lub celowy błąd osoby, która wprowadzała ofertę
– w systemie pojawia się coraz więcej ofert udających hotele czy apartamenty, ale nie będące zarejestrowanymi obiektami. Warto mieć świadomość, że w przypadku jakiejkolwiek sytuacji konfliktowej np. kradzieży szanse na walkę z obiektem są dużo mniejsze niż np. podczas noclegu w hotelu czy pensjonacie.
Korzystam od prawie dwóch lat i mam zupełnie odmienne doświadczenia. Pół godziny zajęło mi w sumie: rejestracja, część weryfikacji, wyszukanie, pierwsza rezerwacja i opłacenie pokoju dla dwóch osób za około 80 zł/noc w centrum popularnego turystycznie miasta, podczas gdy pokój w hotelu kosztował co najmniej 3x tyle.
Oczywiście, że są miejsca, w których airbnb będzie tańszy i może się sprawdzić. Tekst powstał podczas pierwszych prób „zabawy” z airbnb i w przypadku Dubaju skorzystałem ostatecznie z taniego (tańszego i lepiej położonego niż cokolwiek wówczas na airbnb) hotelu.
Natomiast dzięki airbnb znalazłem niesamowite miejsca w Hiszpanii, spałem np. w wozie campingowym w centrum Paryża i już nie podchodzę tak krytycznie do systemu. I przyznaje bez bicia, że być może błędem było potraktowanie airbnb jako wyszukiwarki typu booking. Bardziej odpowiednim określeniem jest tu „społeczność” w której jak w każdej trzeba po prostu uważać na nieuczciwych ludzi bo to oni powodują, że słuszne i fajne idee czasami się wypaczają ;-)
A do AIRBNB zgodnie z deklaracją na końcu wpisu jeszcze wróciłem. Świetnie się sprawdził w Hiszpanii, w której znaleźliśmy rewelacyjne miejsca usytuowane poza utartymi, turystycznymi trasami.
Mam nadzieję, że równie dobrze sprawdzi się ciekawe miejsce na nocleg, które znaleźliśmy dzięki airbnb w Paryżu ale o tym wkrótce ;-)
Matko, co za bełkot..
„Może źle się zabrałem do szukania, może jednak nie wiem jeszcze co to jest airbnb”
oj tak, zdecydowanie nie wiesz co to jest i jak to działa; airbnb jest dla ludzi, którzy chcą bez problemów mieszkać w miejscu, do którego się udają; mieszkać = zrobić sobie herbatę, ugotować coś, poczuć klimat odwiedzanego miasta; ktoś kto patrzy wyłącznie na cennik i na równi stawia prywatne mieszkanie z pokojem hotelowym w ogóle za airbnb nie powinien się zabierać!
Sebastianku nie denerwuj się tak, bo ci rozrusznik siądzie ;-)
Znam definicję airbnb i założenia serwisu. Opisałem konkretną sytuację i proces poszukiwań noclegu w Emiratach i dalej podtrzymuję opinię, że w niektórych sytuacjach hotel lub booking są lepsze.
A już zupełnie nie rozumiem dlaczego jeśli „…chcę mieszkać, ugotować coś, zrobić sobie herbatę i poczuć klimat odwiedzanego miasta…” to nie mogę chcieć mieszkać w hotelu nawet wówczas gdy jest on tańszy niż mieszkanie na kupie w pokoju dzielonym z innymi ?
Ja wiem, że jadąc na kilka dni fajnie jest zamieszkać razem, poimprezować i móc zapytać miejscowego gospodarza o lokalne atrakcje. Natomiast po miesiącu podróży pragniesz czasami odrobiny prywatności czy własnego pokoju.
Z kolei jadąc na wakacje nie mam nic przeciwko komfortowi jaki daje hotel tym bardziej gdy, powtórzę, jest on tańszy niż pokoje oferowane w opisywanym serwisie, a taka sytuacja miała miejsce gdy szukałem noclegu w Emiratach.
No ale tak, prawdziwy podróżnik nie śpi w hotelach …
Zrobic herbatę i coś ugotować możesz np w hostelu, który nie udaje że cię 'gości’, czy pensjonacie; w hostelu czy pensjonacie gospodarze również mogą być mili i inspirujący, ale nie dorabiają do tego ideologii rzekomej 'gościny’ i wiadomo że ich celem jest zarobek. Prawdziwą gościnę to możesz poczuć korzystając z CS czy Workaway (tak jak pisał autor bloga). Nie mam nic przeciwko airbnb ale dorabianie ideologii wspólnoty i gościny do przedsiewzięć o charakterze gospodarczym jest co najmniej irytujące a i prowadzi do zwalniania z obowiązków które w takich przedsięwzięciach powinny być wypełniane. Podobnie zresztą bywa z blablacarem.
Zgadzam się w 100% Szkoda ze u mnie poszło w pył prawie 5000zł:(
W to akurat nie bardzo chce mi się wierzyć bo co jak co ale płatności w airbnb są w miarę bezpieczne bo kasa idzie najpierw na ich konto, a dopiero później na konto wynajmującego – bodajże wówczas jeśli w ciągu 24 h od dnia planowanego zakwaterowania nie zgłosisz problemów. Moja kasa zblokowaną za rezerwację, której właściciel nie potwierdził wróciła na kartę, fakt że po jakimś czasie
No chyba, że dałeś się nakłonić do tego by zapłacić poza airbnb ? Napisz coś więcej.
Witam zrobilam tym smieciom 8 stycznia hajs i wiem ze trafilam na oszusta. Co mam zrobic pomozcie !!