W Polsce po raz kolejny zamknięte zostały hotele i restauracje, a branża turystyczna, nie mogąc doczekać się realnej pomocy protestuje i już nie prosi, a wręcz błaga o ratunek. A jak wygląda podróżowanie samolotem w czasie pandemii i jak w praktyce realizowane są zasady bezpieczeństwa na lotniskach? Czy lepiej będzie w Berlinie czy Stambule? I jak na tle Europy wygląda sytuacja w tureckich kurortach? Sprawdziliśmy…

 

Podróżowanie samolotem w czasie pandemii

Zamknięte hotele i restauracje, ograniczenia w transporcie i coraz bardziej realna groźba lockdownu. Na szczęście otwarte są jeszcze lotniska chociaż podróżowanie samolotem w czasie pandemii również obłożone jest szeregiem restrykcji. Coraz więcej państw wymaga wykonania testu na obecność koronawirusa, w innych obowiązuje kwarantanna,  jak nie przy wjeździe to po powrocie do kraju…

  • – Przylećcie do Turcji – zachęcają znajomi mieszkający tam na co dzień. – Nie trzeba robić testów, nie ma obowiązku kwarantanny po przyjeździe, restauracje działają normalnie, świeci słońce, a temperatury sięgają 25 stopni…

Brzmi to aż tak niewiarygodnie w kontekście sytuacji panującej w Polsce i dużej części Europy, że postanawiamy przekonać się osobiście. Tylko wcześniej trzeba się jeszcze jakoś do tej Turcji dostać…

 

Więcej między innymi o tym jak wygląda sytuacja w Turcji w związku z covid i czy warto polecieć na wakacje do Turcji zimą – w okresie pandemii – znajdziecie tutaj

 

Turcja

 

Szczecin wtorkowym wieczorem.

Ciemno, siąpi deszcz ale jak na połowę listopada jet dość ciepło. Mimo późnej pory na termometrach wciąż jest przynajmniej 7-8 stopni na plusie. Nowe Stare Miasto to tętniące życiem serce Szczecina. Tu znajdują się nasze ulubione restauracje i knajpki serwujące doskonałe, rzemieślnicze piwa. Jednak fenomenalna lokalizacja naszego tranzytowego mieszkanka tym razem nie przyda się na nic. Lokale są zamknięte na głucho, hotele przyjmować mogą jedynie gości (nielicznych) podróżujących służbowo, centrum jest kompletnie wyludnione. Jedynie przy pizzerii serwującej dania z dowozem stoi kilka osób obsługi.

  • – Jakiego adresu szukacie? To ta brama przed wami…

Dobrze, że przynajmniej Żabka jest otwarta i udało nam się znaleźć busa do Berlina, bo ze względu na ograniczenia dotyczące transportu liczba kursów została znacząco okrojona…

podróżowanie samolotem w czasie pandemii

Zarówno na lotnisku w Berlinie jak i w Stambule obowiązkowe są maseczki. Podobnie jak podczas lotu samolotem. Przy czym w samym Berlinie i w samolocie z Berlina nakaz był zdecydowanie słabiej pilnowany i przestrzegany. W Stambule i samolocie ze Stambułu maseczki mieli wszyscy, a obsługa zwracała uwagę gdy tylko ktoś próbował ją na chwilę zsunąć. Także osoby wierzące bezkrytycznie, że maseczka jest dobra na wszystko zdecydowanie pewniej będą czuły się w Turcji niż w Niemczech ;-)

 

 

Berlin Brandenburg – terminal 5 – środowym przedpołudniem.

Okolica lotniska wygląda jak plac budowy. Bary, sklepy i biura podróży na terminalu piątym (czyli dawnym lotnisku Schoenefeld) zamknięte, a mimo to (lub może właśnie przez to…) dystans społeczny to fikcja. Wszyscy tłoczą się najpierw przy odprawie, której z niewiadomych przyczyn nie dało się zrobić online, później przy kontroli bezpieczeństwa, a na koniec przy sprawdzaniu paszportów. Nie ma żadnych oznaczeń o zachowaniu odstępów, mało kto zwraca uwagę na komunikaty o konieczności przestrzeganiu zasad płynące co jakiś czas z głośników.
Mimo, że ruch na lotnisku jest – jak mówi jeden ze strażników – przynajmniej 4-5 razy mniejszy niż normalnie, to absolutnie nie widać, że to tak podobno poukładane Niemcy.

Po odprawie paszportowej wszyscy znowu zaczynają się tłoczyć w małej sali, jak się okazuje bez toalety.

  • – Jeśli chcecie skorzystać to musicie wyjść i jeszcze raz ustawić się w kolejce do odprawy – informuje obsługa.
  • – WHAT A FUCKING JOKE – klnę pod nosem.

Rezygnujemy z ponownego stania w kolejce do kontroli i znajdując sobie własny kącik, w którym będziemy mogli dotrwać do odlotu.

 

Online

 

 

Stambuł w czwartek o poranku

Samolot z Berlina z powodów technicznych wyleciał z kilkugodzinnym opóźnieniem przez co… na spacer poszedł i nasz kolejny lot, i zamówiony hotel, i transfer… Zdarza się.  Po nocy spędzonej (na koszt linii lotniczych) w oddalonym pół godziny jazdy zatłoczonym busem Ibisie, możemy wreszcie poobserwować jak wygląda covidowa sytuacja w – było nie było – już Azji…

A na lotnisku wszystko otwarte, a mimo to (lub właśnie dzięki temu) jest zdecydowanie luźniej i bardziej komfortowo niż w Berlinie. Ludzie w knajpkach jedzą śniadanie, piją kawę lub coś mocniejszego w oczekiwaniu na samolot. O tym, że trwa pandemia przypominają tylko maseczki na twarzach podróżnych oraz informacje o konieczności zachowania bezpiecznej odległości i co drugi stolik w lokalach wyłączony z użytku. W pomieszczeniu przed wejściem do samolotu również dużo łatwiej jest zachować dystans społeczny, a co drugie krzesło oznaczone jest jako wyłączone z użytku…

Jak wypada lotnisko Berlin Brandenburg kontra Stambuł Sabiha?

Stambuł postanowił pozostawić na lotnisku wszystkie usługi i wdrożyć zasady bezpieczeństwa ułatwiając zachowanie dystansu wobec innych podróżujących. W Berlinie postanowili wszystko zamknąć uznając chyba, że to rozwiąże temat.

I mimo, że wg. ostatnich badań ryzyko zakażenia w samolocie jest minimalne, to i tak zdecydowanie bardziej komfortowo i bezpiecznie czułem się na lotnisku w Stambule… Tym, w którym wszystko działało praktycznie bez przeszkód…

Turcja w czasie pandemii - jest prawie normalnie ;-)

To niestety jedna z ostatnich możliwości zjedzenia obiadu w restauracji. Od 20.11 restauracje będą mogły sprzedawać jedzenie tylko na wynos…

 

 

Kilka dni później czyli Polska (Niemcy) – Turcja, dwa światy…

Po plażowaniu i drobnych zakupach siadamy przy stoliku w jednej z wielu miejscowych knajpek. Obsługa w maseczce przynosi nam kawę i desery. Mimo, że jest już 2 połowa listopada duża część stolików jest zajęta, wiele przez turystów z Europy i Rosji.

Kilka dni później zaprzyjaźniony kapitan będzie tłumaczył nam, że mimo pandemii ten rok nie był taki zły. Powie również, że dzięki temu iż Turcja jest w tej chwili jednym z nielicznych miejsc do których można bez problemu wjechać udało im się znacząco wydłużyć sezon.

W tym samym czasie w Polsce, coraz bardziej zdesperowana branża turystyczna będzie próbowała uświadomić rządzącym, że stoi nad przepaścią. I bez konkretnej, a nie udawanej pomocy oraz przy braku możliwości działania duża część hoteli, restauracji, firm przewozowych czy biur podróży nie doczeka do wiosny…