I próbuje dociec co się stało z czwartym co do wielkości, największym jeziorem świata. Jeziorem Aralskim.

Może morze wróci

Nie pamiętam kiedy po raz pierwszy zapragnąłem odwiedzić Uzbekistan. Może gdy kilkanaście lat temu zobaczyłem piękny plakat pokazujący Samarkandę ? A może jeszcze wcześniej. Uzbekistan zawsze brzmiał dla mnie tajemniczo, a do tego ludzie mówili tam po rosyjsku. W języku, który we wczesnych latach szkolnych wyjątkowo lubiłem.

Bartka Sabelę do wizyty w Uzbekistanie zainspirowała notatka prasowa dotycząca Morza Aralaskiego. Ja wciąż czekam na odpowiedni moment, Bartek pojechał zobaczyć umierające morze, a o tym co zobaczył pisze w książce pod bardzo wiele mówiącym tytułem: Może morze wróci.

W książce z cyklu tych, przy których ma się żal, że już się skończyły. Świetnie napisanej, w której Bartek w doskonały sposób łączy swoje wrażenia z podróży po Azji Środkowej z próbą odkrycia tego, co stało się z jednym z największych jezior na świecie.

Bo „Może morze wróci” to nie jest to zwykła książka o podróżowaniu. To książka, która zmusza do zastanowienia się nad tym co robimy z naszą planetą. I do refleksji. Co może stać się z naszą planetą jeśli będziemy postępować tak nadal. Bo takich miejsc jak ginące na naszych oczach morze Aralskie jest na świecie więcej. Każdego dnia znikają ostatnie dzikie plaże, pierwotne lasy i kolejne plemiona. Między innymi dlatego też postanowiliśmy przedreptać świat, by być może po raz ostatni zobaczyć kilka ciekawych miejsc na świecie, które za chwilę będą wyglądały inaczej lub znikną zupełnie.

Być może nad morze Aralskie nie będzie nam dane już pojechać. A jeśli pojedziemy to zobaczymy już zapewne zupełnie coś innego niż to co zobaczył Bartek. Może całkowitą pustynię, może szyby wiertnicze, a może jednak morze wróci ?

Czy są na to szanse ?

Koniecznie przeczytajcie doskonałą książkę Bartka Sabeli – Może morze wróci. Polecam !